fot. E. Pryczkowski

Nauka języka kaszubskiego wkracza do kolejnych szkół na Kaszubach. – Ciągle w nazbyt małym wymiarze – w powiecie kartuskim, czy wejherowskim. Raduje bardzo rozwój tego działania w powiecie bytowskim – pisze działacz kaszubski i literat Eugeniusz Pryczkowski.

fot. E. Pryczkowski

To są tereny etnicznie kaszubskie. Inaczej jednak rzecz wygląda na obszarach, o których nie da się powiedzieć, że są zamieszkałe w większości przez Kaszubów, jak np. gmina Kolbudy w powiecie gdańskim. Historycznie jest to teren Kaszub, etnicznie zaś – po ostatniej wojnie – zdominowany przez nie-Kaszubów, aczkolwiek działa tam prężny oddział Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego.

– Jeszcze kilka lat temu jeden z rządców gminy mówił, że tu nigdy nie będzie uczony kaszubski w szkołach. Dzisiaj tego urzędnika już nie ma, a kaszubski jest! – mówi Jerzy Kreft, prezes Oddziału ZKP.

To w dużej mierze jego zasługa, że właśnie kaszubszczyzna wkracza do szkół tej gminy. Pomagają mu w tym wydatnie sąsiedzi, czyli działacze z gminy Żukowo, a zwłaszcza grupy muzyczne. Kilkakrotnie w Kolbudach i sąsiednich wsiach występował zespół „Młodzëzna” oraz „Spiéwné kwiôtczi”, oba z Banina. Ostatni występ „Spiéwnëch kwiôtków” odbył się w piątek 13 kwietnia. Wysłuchało go z wielkim aplauzem około 500 dzieci z ogromnej szkoły w Kolbudach. Niektóre podjęły już naukę kaszubskiego, którego uczy tam Agnieszka Rydzewska.

– Jestem bardzo zadowolona z występu. Te dziecięce utwory najbardziej docierają do innych dzieci. Właśnie ostatnio słuchałam płyty zespołu „Dzôtczi Rodny Zemi” sprzed kilku lat. To są fantastyczne piosenki, znakomite do nauki w szkole – podkreśliła nauczycielka kaszubskiego z Kolbud.

Warto podkreślić, że wszystkie te piosenki pisane były dla potrzeb programu „Rodnô Zemia” w Telewizji Gdańsk. Wówczas program osiągał największą widownię sięgającą 150 tysięcy widzów. Byli jednak tacy, którzy zawzięcie dążyli go jego unicestwienia. W jednym z listów wysłanych do TVG przez Instytut Kaszubski napisano o lekcjach, w których z przywołanymi piosenkami występowały dzieci, że są, cytuję: „przykładem szczególnego dyletantyzmu”. Takich pism było wówczas znacznie więcej, a szczególnie „zasłużyli” się w tej materii ówcześni studenci z Klubu „Pomorania”. Finał znamy. Była nim likwidacja programu, co było bardzo na rękę TVG. Mimo to owoce pozostały, choćby w działalności zespołów dziecięcych, takich jak „Spiéwné kwiôtczi”, czy „Młodzëzna”, które dziś zapraszane są, by pomóc w inauguracji nauki kaszubskiego w szkołach.

Eugeniusz Pryczkowski

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.