Gdynianin Rafał Król rozpoczął w niedzielę wyprawę na Spitsbergen. Podczas miesięcznej ekspedycji podróżnik pokona samotnie na nartach ponad 550 km w Arktyce, ciągnąc na saniach cały dobytek o wadze 85 kg. Wyprawa została objęta patronatem Traveler National Geographic.

Celem ekspedycji jest dotarcie na najtrudniej dostępny i najbardziej na północ wysunięty przylądek arktycznej wyspy Szpicbergen – Verlegenhuken, nie korzystając z pomocy z zewnątrz czyli ciągnąć wszystko na sankach. Zagrożeniem dla podróżnika mogą się okazać niedźwiedzie polarne, które żyją na Szpicbergenie. – Początkowo będę poruszał się po dolinach Adventdalen i Sassendalen. Planowałem przejście zamarzniętym fiordem Tempelfjorden a dalej wspinać się po lodowcu Gipsdalen na płaskowyż Łomonosowa, ale w tym roku fjordy w ogóle nie zamarzły. Zima jest przedziwna w Arktyce w tym roku, jest wyjątkowo ciepło. Muszę więc nadłożyć trasy i iść przez lodowce VonPost i okropny, pechowy Philipbreen na którym wiele ekip poległo – mówił przed wyprawą Rafał Król.
