fot. archiwum

Słupska policja odnalazła pilota awionetki, którą niezgodnie z prawem wylądował na zamkniętym lotnisku w podsłupskim Redzikowie. Tuż po lądowaniu mężczyzna porzucił samolot i uciekł z terenu lotniska. Incydentem zajął się już Urząd Lotnictwa Cywilnego.

fot. archiwum

Lotnisko w podsłupskim Redzikowie jest zamknięte już od kilku lat. Gdy teren przekazano w użytkowanie Amerykanom, wojsko zakazało lądowania tu prywatnym samolotom.  Ochroniarze pilnujący dawnej bazy wojskowej przecierali oczy ze zdziwienia, gdy nagle na lotnisku wylądował samolot. Jeszcze większe było ich zdziwienie, gdy tuż po lądowaniu, pilot i pasażer uciekli z lotniska porzucając samolot.

– Z pilotem awionetki policjantom udało się skontaktować dopiero kilkanaście godzin później. Dopiero wówczas wyjaśnił, że przyczyną lądowania na zamkniętym lotnisku była jakoby usterka samolotu. Policjantów wciąż jednak dziwiło niecodzienne zachowanie pilota po wylądowaniu – mówi  podkom. Robert Czerwiński, rzecznik prasowy policji w Słupsku.

Doświadczony pilot ze Słupska Andrzej Opaliński przyznaje, że w przypadku awarii samolotu bez wahania wylądowałby w niedozwolonym miejscu. – To oczywiste, ale porzucenie maszyny i ucieczka z lotniska trochę mnie jednak dziwi – mówi Andrzej Opaliński.

Zgodnie z prawem samolot powinien wylądować na oddalonym o kilka kilometrów trawiastym lotnisku aeroklubu w Krepie Słupskiej. Zarówno dyrektor jak i pracownicy aeroklubu nie chcą jednak komentować incydentu.

Nieoficjalnie wiadomo, że powodem porzucenia samolotu i ucieczki z lotniska mógł być nie alkohol, lecz brak ważnej licencji pilota. Wyjaśnieniem incydentu zajęła się już nie tylko policja, ale także Urząd Lotnictwa Cywilnego. Niesfornym pilotem okazał się znany słupski biznesmen Janusz Gaczyński, który zasłynął budową sklepu Biedronka na środku słupskiego rynku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.