Kilkanaście milionów złotych mogą wynieść straty spowodowane kilkudniowym sztormem, który zdewastował polskie wybrzeże. Zdaniem pracowników Urzędu Morskiego podtopienia, zdewastowane wydmy i zniszczone plaże to przedsmak tego co nas czeka, bowiem sezon sztormowy właśnie się rozpoczął.

Silny wiatr, który momentami przekraczał 100 km/h, tworzył potężne fale, niszczące wszystko co stawało im na drodze. Wzburzone morze pochłonęło tysiące ton piasku i poważnie uszkodziło linię brzegową od Ustki po Łebę. – Z tak potężnym żywiołem nie mieliśmy jeszcze do czynienia – mówi Mirosław Krajewski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku.
W kilku miejscach na wybrzeżu mocno uszkodzona została infrastruktura portowa. W Ustce żywioł poważnie uszkodził fragment remontowanego niedawno nabrzeża, a fale były tak silne że zdarły kilkutonową spacerową nawierzchnię.
Morskie fale zniszczyły plaże i umocnienia brzegowe także w Darłówku, Orzechowie, Łebie i Rowach. Mieszkańcy tej ostatniej miejscowości przyznają że tak dużych zniszczeń jeszcze nie widzieli.
– W ciągu zaledwie dwóch dni wzburzone morze wchłonęło kilkanaście metrów nabrzeża pozostawiając strome urwiska – mówi Jadwiga Fudala, sołtys Rowów.
Dokładne szacowanie strat uniemożliwia wysoki poziom wody w morzu, ale Urząd Morski w Słupsku już ocenia szkody na kilkanaście milionów złotych.