Na czas mistrzostw mają powstać dwa podobne miasteczka kibica. Jedno w Gdańsku na Placu Zebrań Ludowych, drugie na sopockim Hipodromie. Gdańsk już obawia się konkurencji i interweniuje do UEFA.
Jeden ze sponsorów mistrzostw chce zbudować miasteczko kibica. Początkowo ze swoją propozycją stworzenia miasteczka skierowała się do władz miasta Gdańska, te jednak firmę odesłały do Sopotu. Tym samym w czerwcu na części z 40 hektarów, którymi dysponuje Hipodrom powstanie miasteczko Carlsberga. – Wydzierżawiliśmy im około sześciu hektarów. Miasteczko stanie na początku czerwca, zdemontowane zostanie od razu po ostatnim meczu, czyli na początku lipca. Kwoty, jaką otrzymamy tytułem dzierżawy, zdradzić nie mogę, bo to tajemnica handlowa – mówi Magdalena Rutkowska, prezes sopockiego Hipodromu.
Gdańskim urzędnikom nie spodobał się pomysł dużego namiotu z telebimem emitującym mecze na żywo. – Z nami tego nie konsultowano, a przecież są zasady, które jasno określają tę kwestię – tłumaczy dalej Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska. – Kiedy dotarły do nas informacje o tym, jak wyglądać ma tzw. strefa relaksu w projekcie Fan Campu, zwróciliśmy się z tą sprawą do UEFA. Zgodzono się z nami, że projekt jest – że tak to ujmę – zbyt rozbudowany. Naszym zdaniem powinien być bardziej „camp”, a nie „zone” – tłumaczy dalej Bojanowski. W dalszym ciągu nie wiadomo czy namiot powstanie, trwają negocjacje z Carlsbergiem i firmą organizującą miasteczka, w których pośredniczy UEFA.
O ile nie znana jest kwota dzierżawy terenu sopockiego Hipodromu, to wiadomo że władze Gdańska na swoje miasteczko, które ma powstać na Placu Zebrań Ludowych, wyda około 8,5 miliona złotych. Nic więc dziwnego, że Gdańsk dokładnie śledzi atrakcje dla kibiców na sąsiednim miasteczku.
