Urząd Morski w Słupsku przygotowuje plany budowy na polskim wybrzeżu Bałtyku trzech pierwszych wysp, a na nich farm wiatrowych Energetyczna inwestycja pochłonie blisko 2,5 miliarda euro. Łączna moc morskich farm wiatrowych będzie wynosić około 800 megawatów.
Farmy wiatrowe na południowym Bałtyku będą zbudowane wzdłuż środkowego wybrzeża i utworzą trzy wyspy. Będą rozciągać się na długości ponad 200 kilometrów od Kołobrzegu po Władysławowo. Urząd Morski w Słupsku zatwierdził już wstępne lokalizacje farm. Jednak zanim na naszych wodach terytorialnym stanie pierwszy wiatrak ,może upłynąć od ośmiu do dziesięciu lat. Przeszkody biurokratyczne to tylko część kłopotów, które spędzają sen z powiek inwestorom. Równie poważnym problemem są olbrzymie koszty inwestycji.

Biorąc pod uwagę, że każdy z postawionych na morzu wiatraków będzie miał moc około czterech megawatów, koszty tylko jednego wiatraka przekroczy sześć milionów euro. Ministerstwo Infrastruktury planuje, że łączna moc trzech farm wiatrowych przekroczy 800 megawatów. Olbrzymia inwestycja już niepokoi ekologów. Około 200 siłowni wiatrowych ma bowiem stanąć na tak zwanej ławicy słupskiej – stosunkowo płytkim obszarze Bałtyku, gdzie żerują tysiące ptaków.
Nadmorscy samorządowcy obawiają się z kolei, że 150-metrowe wiatraki będą szpeciły krajobraz. Urząd morski zapewnia jednak, oddalone co najmniej 20 mil morskich od brzegu farmy nie będą widoczne dla wypoczywających na plaży turystów.