fot. archiwum

Nie działała łączność radiowa na stacji PKP, radiotelefony w lokomotywach nie miały koniecznego zasięgu, a pociąg wjechał na tor bez wymaganego pozwolenia. Tak doszło do katastrofy kolejowej rok temu w Korzybiu, co ujawnia opublikowany właśnie raport.

Ukazał się  raport powypadkowy Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, który wyjaśnia przyczyny katastrofy kolejowej w Korzybiu.  13 lipca 2010 roku, tuż po godzinie 9 rano zderzyły się dwa pociągi.  Osobowy z Korzybia ruszając w kierunku Kępic wyjechał na tor bez wymaganego pozwolenia. Jadący z przeciwka skład Szczecinek – Słupsk nie posiadał na pokładzie przewidzianych regulaminem  środków łączności. Bez nich w ogóle nie powinien wyjechać ze stacji. Takie były najprawdopodobniej przyczyny katastrofy kolejowej, w wyniku której rannych zostało 30 osób.

fot. archiwum

– Zapoznajemy się z raportem, niewykluczone, że do końca lipca zakończy się śledztwo w tej sprawie – wyjaśnia Krzysztof Młynarczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Miastku. – Na razie nikt jeszcze nie otrzymał zarzutów w tej sprawie – dodaje prokurator. Z raportu wynika jednak, że do katastrofy doszło zarówno w wyniku błędów obsługi pociągów, naruszenia przepisów, jak i wad lub braków urządzeń łączności. Nieregulaminowy był tabor i sposób prowadzenia łączności. W obu lokomotywach jechali tylko maszyniści, tymczasem w tym typie maszyn powinni im towarzyszyć pomocnik lub ostatecznie kierownik pociągu. W jednej z lokomotyw nie było w ogóle radiotelefonu dalekiego zasięgu ani rezerwowego telefonu polowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.