fot. interia.pl

Pierwsza w Polsce morska karetka ratunkowa rozpoczęła  pracę na wybrzeżu środkowym. Ambulans będzie ratował życie turystom wypoczywającym nad Bałtykiem. Co najważniejsze dotrze tam, gdzie do tej pory nie mogły dojechać karetki na kołach.

fot. interia.pl

Dwunastometrowy pływający ambulans to pierwsza tego typu jednostka na naszym wybrzeżu Bałtyku. Pracownicy słupskiego pogotowia przyznają, że skonstruowanie prototypowej łodzi kosztował wiele pracy. – Problemem było nie tylko zmieszczenie na łodzi wyposażenia karetki reanimacyjnej. Równie poważną barierą przed zwodowaniem ambulansu były też przepisy morskie – mówi Mariusz Żukowski, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Słupsku.

Wodny ambulans może pędzić z prędkością 30 węzłów i wypływać sześć mil morskich od brzegu. Jego największą zaletą jest jednak nie tylko szybkość i zwrotność. Wodna karetka może dotrzeć tam, gdzie jeszcze nigdy nie dotarł żaden ambulans na kołach, na przykład na plaże w Poddąbiu i Dębinie, gdzie zjazd nad morze uniemożliwia wysoki klif. Załogę pływającego ambulansu stanowią trzy osoby. Na pokład można zabrać kolejne trzy osoby. Po kilkutygodniowym szkoleniu kierowca karetki zamienił się w sternika. Jego koledzy, ratownicy medyczni, musieli  nauczyć się sprawnego poruszania po łodzi, a także trenować pływanie – na wypadek gdyby, któryś z ratowników wypadł podczas akcji za burtę. Załoga ambulansu nie będzie jednak zastępować  plażowych ratowników.

Wodny ambulans będzie cumował w Ustce. W razie potrzeby przetransportuje poszkodowanych turystów  do wszystkich portów środkowego wybrzeża, skąd karetką na kołach trafią do szpitala. Wodny ambulans będzie pracował na środkowym wybrzeżu do połowy września.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.