fot. GK

Po letnim sztormie morze odkryło kolejne fragmenty wraku na plaży w Łebie. Tajemniczy kadłub badali już archeolodzy, ale na razie nie dowiedli, że to pozostałości niemieckiej barki z początku XX w.

fot. GK

Na niezwykłe znalezisko natrafił w grudniu mieszaniec Łeby, który tuż po silnym sztormie wybrał się na spacer po plaży w poszukiwaniu bursztynów. Zamiast nich znalazł  pięćdziesięciometrowy wrak drewnianego statku. – Po sztormie morze odsłoniło cały obrys dawnego kadłuba, a wcześniej pojawiały się tu tylko fragmenty drewnianej konstrukcji – wyjaśnia Grzegorz Sojda, mieszkaniec Łeby, który trafił na wrak.

Już zimą archeolodzy i geodeci z Gdańska zbadali wrak statku na plaży w Łebie. Ich zdaniem pierwsze  pomiary wskazują, że niezwykłe znalezisko to szkielet drewnianej barki z początków ubiegłego stulecia. Wskazują na to nity, które łączą część konstrukcji. Jednak tym razem morze odsłoniło część kadłuba wyraźnie łączoną drewnianymi kołkami. Zatem wrak może być znacznie starszy, niż wskazywały na to pierwsze oględziny.

Z niemieckich przekazów historycznych wynika, że odsłonięty na plaży pięć kilometrów na wschód od Łeby drewniany wrak to być może płaskodenna barka o nazwie „Oldenfelde”. Zimą 1921 roku wypełniona ładunkiem barka była holowana z Bremy do Gdańska. 23 stycznia 1921 roku, podczas silnego sztormu, barka zerwała się z holu  i rozbiła o brzeg. Problem w tym, że „Oldenfelde” sztrandował tuż obok hotelu Neptun, zaś wrak znajduje się 6 km dalej. Prawdziwość tej historii chcą potwierdzić archeolodzy.

Miłośnicy historii przypominają jednak , że kilka lat temu podczas pogłębiania portu w Rowach, przez przypadek  wydobyto na powierzchnię fragment drewnianej łodzi. Początkowo przypuszczano, że to część zwykłego rybackiego kutra z początków XX wieku, a po szczegółowych badaniach drewna, znalezisko okazało się, prawdziwą archeologiczną sensacją. Wyciągnięte na brzeg wręgi i część stępki były bowiem fragmentami średniowiecznej hanzeatyckiej kogi.

Naukowcy z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku nie będą na razie wykopywać szkieletu. Wszystko wskazuje na to, że wrak pozostanie przez najbliższe meisiące jedynie  plażową atrakcją.  – Koszty wydobycia z plaży wraku są tak duże, że nie możemy w tej chwili sfinansować tego przedsięwzięcia, ale dołożymy wszelkich starań, by nie został zniszczony – mówi Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. Podobną deklarację składa Wiktor Tyburski, starosta powiatu lęborskiego, który zapewnia, że w budżecie powiatu znajdzie środki na ratowanie tego znaleziska.

Galeria

fot. Gazeta Kaszubska

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.