Dołączyłem wczoraj wieczorem do całodniowej pikiety zorganizowanej przez tworzący się Komitet Obrony Demokracji (KOD) przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego (TK). Uczyniłem to bez żadnej politycznej kalkulacji, a jedynie z potrzeby serca. Generalnie nie lubię manifestacji czy zadym, ale widocznie sytuacja z jaką mamy do czynienia podpowiedziała mi: trzeba pójść i być solidarnym z ludźmi, którym demokratyczne wartości są bliskie.