Na ogół nie wypowiadam się w kwestiach światopoglądowych, gdyż szanuję prywatność przekonań odnoszących się do wyznawanej wiary, religii czy moralności. Nie oznacza to, że się nimi nie interesuję (nie przypadkowo studiowałem też filozofię) i nie szukam odpowiedzi na szereg pytań związanych z życiem i śmiercią, doczesnością i wiecznością, nauką i wiarą, postępem i tradycją, państwem i kościołami. Ale gdy ktoś brutalnie wkracza w sferę życia zarezerwowaną dla władzy ustawodawczej, właśnie z powodów światopoglądowych, budzi się we mnie sprzeciw i oburzenie.