Jeszcze nie przeminęły podniosłe i radosne dni upamiętniające odzyskaną przed 25 laty wolność, a tu znów znaleźlismy się na ziemi na której owa wolność jest praktykowana. I jak widzimy jest z tym różnie. Z wolności skorzystał KTOŚ kto od roku podsłuchiwał (podsłuchuje?) rozmowy najważniejszych osób w państwie. Z tej wolności nie skorzystała redakcja "Pulsu Biznesu", która odmówiła publikacji oferowanych jej podsłuchów oraz redakcja "Wprost", która te rozmowy opublikowała. Z wolności słowa korzystają wszyscy komentatorzy tego przykrego zdarzenia. Z wolności mogli skorzystać "bohaterowie" nagrań czyli prezes NBP i szef MSW składając dymisję z zajmowanych stanowisk, ale z niej nie skorzystali.