fot. Słupia Słupsk

W przeddzień niezwykle istotnego meczu dla piłkarek ręcznych Słupi Słupsk rozmawialiśmy ze skrzydłową Natalią Borowską, aktualnie najlepszą snajperką drużyny (94 bramki w 16 meczach). Zawodniczka ta kilka ostatnich sezonów spędziła w AZS Politechnice Koszalińskiej grającej w Superlidze. Teraz z nowym klubem walczy o awans, a rozgrywki pierwszej ligi kobiet wkraczają w decydującą fazę.

12 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki. Ten wynik zadowala piłkarki Słupi Słupsk?

Jesteśmy liderem i to nas zadowala. Dwie porażki z Obornikami Wielkopolskimi oraz remisy z drużynami Startu Elbląg czy Gdańska w pierwszej rundzie nie były planowane. Miałyśmy tzw. „zadyszkę” w trakcie sezonu, którą nam nawet teraz jest trudno wytłumaczyć. Teraz staramy się po prostu nie tracić więcej punktów, choć wiemy, że pod koniec sezonu ta chwilowa niemoc z pierwszej części rozgrywek może się zemścić i nie dać awansu. Ale wtedy będziemy mogły mieć pretensje już tylko do siebie.

 

fot. Słupia Słupsk

W najbliższą sobotę przed Wami arcyważne spotkanie w Szczecinie z Pogonią. Zwycięstwo znacznie przybliży Superligę. Myślicie o tym spotkaniu w takiej kategorii?

Staramy się podejść do tego meczu maksymalnie skoncentrowane, jednak zdajemy sobie sprawę z siły zespołu Pogoni i żaden wynik w sobotnim spotkaniu nie będzie dla nas zaskoczeniem. W tym sezonie dwukrotnie pokonałyśmy szczecinianki. Przed własną publicznością różnicą aż dziewięciu bramek i same nie spodziewałyśmy się takiego wyniku. W Szczecinie było trudniej, a spotkanie rozstrzygnęło się na naszą korzyść w ostatnich sekundach. Teraz wiemy, że aby awansować do Superligi z pierwszego miejsca, nie możemy pozwolić sobie na nerwówkę w ostatnich kolejkach, dlatego jedziemy tam po zwycięstwo.

Kogo najbardziej się obawiacie z zespołu Pogoni?

Drużyna Pogoni to niezwykle zgrany kolektyw. Wygrywają i przegrywają razem. Stawiają twardą i agresywną obronę, pomysłowo grają w ataku. Trudno przewidzieć, która z zawodniczek tego dnia „pociągnie” zespół do zwycięstwa. Znamy Pogoń dość dobrze i będziemy starały się wyciągnąć takie wnioski, które pozwolą nam wywieźć ze Szczecina dwa punkty.

Pogoń ostatnio poniosła porażkę w Obornikach Wielkopolskich podobnie jak Wy kolejkę wcześniej. To miejscowa Sparta obrosła tak w siłę, czy drużyny gości zagrały gorsze zawody?

Mogłabym wypowiedzieć się tylko na temat naszego meczu w Obornikach, ale wolałabym już do tego nie wracać. Dla nas najważniejszy jest teraz mecz w Szczecinie. Jednak warto powiedzieć, że Sparta w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze – dziewczyny zgrały się ze sobą, zbudowały porozumienie i wyznaczyły cel na tegoroczne rozgrywki. Widać, że są drużyną nie tylko na boisku, ale także poza nim, a to w sportach kobiecych jest bardzo istotne.

Wybiegnijmy w przyszłość: Słupia uzyskuje awans do Superligi. Klub jest na to gotowy?

Zarówno my – zawodniczki, jak i zarząd musimy przygotować się do ewentualnego awansu. Dla nas byłby to okres wzmożonej pracy fizycznej, a dla włodarzy – szukanie sponsorów, takiego zaplecza finansowego, które pozwoliłoby na funkcjonowanie w Superlidze. Póki co zawodniczki mają zrobić wszystko, by ten awans uzyskać. Ambicja sportowa na nic innego nie pozwala. A czy znajdą się sponsorzy? Mamy nadzieję, że tak, choć jest o to ciężko.

Przez ostatnie cztery lata grała Pani w Politechnice Koszalińskiej i mogłaby porównać poziom najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju z jej zapleczem. Jak ta ocena by wyglądała?

To są zupełnie inne ligi. Tu terminarz jest mniej napięty, mamy krótsze wyjazdy, trenujemy na mniejszych obciążeniach. Sama piłka ręczna też nieco inaczej wygląda – jest troszkę wolniejsza, mniej finezyjna. Jednak ze wszystkiego wynosi się cenne lekcje, które pozwalają w sportowym rozwoju zawodnika.

Jak w Pani ocenie wygląda kondycja polskiego szczypiorniaka w wydaniu kobiet?

Zmienił się szkoleniowiec polskiej reprezentacji i mam nadzieję, że to przyniesie ze sobą jakiś pozytywny skutek. Pierwszym sygnałem, że dzieje się lepiej były wygrane preeliminacje do Mistrzostw Europy. Nasze zawodniczki mają potencjał, chcą wygrywać i zaistnieć na arenie międzynarodowej. Potrzebny jest do tego pomysł trenera i ułożenie zespołu. Kim Rasmussen wydaje się być człowiekiem ze świeżym spojrzeniem na piłkę ręczną. Jednak nie możemy zapominać, że sukcesy grup seniorskich są uwarunkowane odpowiednim szkoleniem młodzieży, poziomem rozgrywek juniorskich. Niestety w Superlidze słyszy się niewiele nowych nazwisk, które mogłyby stanowić o sile zespołu z najwyższej klasy rozgrywkowej. To temat bardzo szeroki i tylko w gestii trenerów leży, jak będzie wyglądała polska piłka ręczna.

Dziękuje, życząc powodzenia w Szczecinie.

Nie dziękuje, aby nie zapeszać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.