Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk zaapelował o międzynarodową współpracę na rzecz ratowania wód morskich podczas sesji Komitetu Regionów. Po drugiej wojnie światowej w wodach Morza Bałtyckiego zatopionych zostało kilkadziesiąt tysięcy ton broni chemicznej. To tykająca bomba ekologiczna. Uwalniające się do wody chemikalia zatruwają środowisko, szkodzą organizmom morskim i ludziom.

Sesja Komitetu regionów odbyła się 6 maja, w formie on-line, w przededniu 76. Rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. To właśnie po zakończeniu tego konfliktu zwycięskie państwa zatopiły w morzach broń chemiczną. W tamtych czasach takie rozwiązanie uważano za bezpieczniejszą metodę utylizacji niż spalanie.

– W wodach Bałtyku zalega około 60 tys. ton broni chemicznej, z tego przynajmniej 15 tys. ton to materiały bojowe – powiedział Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – Ale co ważne, problem ten dotyczy nie tylko Morza Bałtyckiego. Chemikalia były zatapiane również na Morzu Północnym, Tyrreńskim, czy w wodach wschodniego Atlantyku, przy brzegach Francji – dodał. Z przeprowadzonych badań wiemy, że uwolnienie zaledwie jednej szóstej zatopionych w Bałtyku substancji chemicznych pociągnie za sobą zniszczenie życia w morzu i przy jego brzegach na ponad 100 lat – podkreślał marszałek.

Samorząd Województwa Pomorskiego wielokrotnie apelował do władz krajowych w Polsce, odpowiedzialnych za gospodarkę morską o zaangażowanie i podjęcie konkretnych działań. Dla przykładu w ostatnim okresie w pakiecie pomorskich propozycji inwestycyjnych, które zostały zgłoszone do Krajowego Planu Odbudowy znalazły się dwa przedsięwzięcia dotyczące rozpoznania i eliminacji zagrożeń związanych z zalegającymi na dnie Morza Bałtyckiego pozostałościami po II wojnie światowej.

Jak widać, problem nie dotyczy tylko polskiego wybrzeża Bałtyku.

– Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym w ramach intergrupy Komitetu Regionów ds. Bałtyckich. Brukselskie przedstawicielstwo Pomorza zorganizowało konferencję na wysokim szczeblu w Parlamencie Europejskim. Wreszcie warto wspomnieć rezolucję Parlamentu Europejskiego podjętą w pod koniec kwietnia 2021 wzywającą do skoordynowania działań w zakresie neutralizacji zagrożeń – mówił marszałek Struk. Te wszystkie działania to jednak zbyt mało. – Komitet Regionów, reprezentujący głos społeczności lokalnych i regionalnych, mając świadomość zagrożeń dla zdrowia mieszkańców regionów nadmorskich powinien wzmocnić apel Parlamentu Europejskiego, po to, aby nadać sprawie właściwy bieg – podkreślał.

Działać trzeba już teraz! Co zatem można jeszcze zrobić w tej trudnej sprawie?

– Możemy wspólnie apelować o ponadnarodową współpracę zespołów regionalnych. Ważny jest też wspólny lobbing na rzecz utworzenia nowego europejskiego funduszu – proponował Struk.

Taki fundusz, czy to w formie osobnego programu czy też subprogramu już istniejącego, dałby szanse na wdrażanie na europejskich akwenach najnowszych rozwiązań eliminujących zagrożenie.

– Nie bez znaczenia jest tu także priorytetowa unijna polityka, czyli Europejski Zielony Ład. Nie zatrzymamy zmian klimatycznych, jeśli będziemy ignorować broń chemiczną zalegającą na dnie mórz – apelował marszałek województwa pomorskiego.

Apel Marszałka Województwa Pomorskiego podczas sesji plenarnej Komitetu Regionów można przecyztać tu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.