W Gdańsku w sobotę wieczorem 23-letni spacerowicz został uwięziony na lodowej krze. Przez kilka godzin dryfował w kierunku otwartego morza. Uratowali go strażacy.
Służby ratunkowe wezwał kolega mężczyzny. Obaj, mimo licznych ostrzeżeń spacerowali po zamarzniętej zatoce. Na miejsce przybyli strażacy i policjanci. Akcja ratownicza trwała około półtorej godziny. Jak mówił kpt. Adam Tafliński z gdańskiej straży, ostatecznie 23-latka udało się zdjąć z kry pół kilometra od brzegu. Wcześniej jednak wpadł do wody. Mężczyzna czuje się dobrze, ale jest wyziębiony, dlatego trafił do szpitala specjalistycznego im. św. Wojciecha w Gdańsku, gdzie pozostał na noc na obserwacji. Przesłuchała go już policja. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu.
Komentarze do artykułu (dodaj własny »).
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu.
Jeżeli masz ochotę, rozpocznij dyskusję.
Skorzystaj z formularza znajdującego się poniżej.