Wybory prezydenckie dobiegły końca. Epidemia wcale nie ustąpiła. Obecny prezydent RP otrzymał 51,03 % ogółu oddanych głosów. Zwycięstwo R. Trzaskowskiego było w zasięgu ręki. Zwycięzcy naruszyli istotnie trzy zasady fair play: 1/ Zaangażowanie TVP w pomawianie R. Trzaskowskiego i promowanie A. Dudy, 2/ Zaangażowanie w kampanii rządu na rzecz jednego kandydata, 3/ Pozorowanie woli debaty prezydenckiej. Ukrywano też informację o stanie finansów państwa. Epidemia w dniu wyborów osiągnęła 370 nowych zachorowań!?

Wyniki. Wbrew obiegowym opiniom wybory prezydenckie z 12 lipca 2020 roku nie przejdą do wielkiej historii. Naturalnie na wyróżnienie zasługuje wysoka, jak na polskie warunki, frekwencja wyborcza na poziomie 68,18 %. Ale pamiętajmy, iż w krajach skandynawskich i zachodnioeuropejskich, frekwencja sięga często 80-90 %. Po zakończeniu wyborów IPSOS podał, iż wyniki badań sondażowych (50,4 %: 49,6%, z przewagą A. Dudy) nie dają odpowiedzi, kto został zwycięzcą wyborów prezydenckich? I w tym momencie (godz. 21.00, niedziela 12.07.2020), emocje sięgały zenitu. Po północy, prognozowany wynik stabilizował się. Ostateczny wynik, to 51,03 % (10 440 648 głosów) dla Andrzeja Dudy. Czy to dużo, po 5. latach sprawowania rządów, i to w najlepszym okresie koniunktury gospodarczej? Jak się wydaje wynik obecnego prezydenta należy uznać za pyrrusowe zwycięstwo. Jego próby ogólnej debaty konstytucyjnej zakończyły się zupełną porażką. Mało komu, obecny prezydent państwa kojarzyć się może ze „Strażnikiem Konstytucji”. Był przede wszystkim rzecznikiem jednego obozu politycznego. Jego zapowiedzi o odbudowie, budowie „Wspólnoty”- szybko zostały zarzucone po wyborach w 2015 roku. Odejście A. Dudy od tradycji i konstytucyjnego trójpodziału władzy, postawiło na porządku dnia kwestię obywatelskiej obrony wolności, praworządności, tolerancji i proeuropejskiej orientacji Polski. W zwycięstwie obecnego prezydenta okazała się przede wszystkim siła programów społecznych (500 plus, 400 plus, 300 plus oraz trzynastka dla emerytów) i ich propaganda. Z kolei wynik Rafała Trzaskowskiego, na poziomie 48, 97 % (10 018 263 głosy) , trzeba uznać za całkiem dobry. Zwycięstwo było w zasięgu ręki. Warto nad tym podyskutować i przede wszystkim wyciągnąć pogłębione wnioski na przyszłość. R. Trzaskowski pokazał się w tej kampanii jako profesjonalista i polityk z różnorakim, bogatym doświadczeniem. Budził zaufanie, rozbudzał nadzieję, sympatią napawała jego rodzina (żona Małgorzata, 16. letnia córka Ola i 11. letni Staś). Wiele też wskazuje na to, iż jego konkurent A. Duda świadomie i celowo unikał debaty prezydenckiej. Za to R. Trzaskowski wyrósł na jednego z głównych liderów Koalicji Obywatelskiej!

Łamano zasady fair play. Ja się wydaje w klasycznych wyborach politycznych na wzór brytyjski, czy amerykański, gdzie media i niezależne instytucje, stoją na straży rzetelności wyborów, Rafał Trzaskowski wygrałby wyraźnie i w dobrym stylu. Jawił się i to całkiem zasadnie, nie tylko dla młodego pokolenia Polaków, jako kandydat przyszłości. W polityce- styl i przestrzeganie reguł fair play, to często kwestie zasadnicze. W moim przekonaniu obecna ekipa rządząca naruszyła trzy podstawowe zasady fair play: 1/ Zaangażowanie Telewizji Polskiej w pomawianie R. Trzaskowskiego i eskalowanie sukcesów A. Durdy, 2/ Zaangażowanie w kampanii prezydenckiej rządu Mateusza Morawieckiego na rzecz jednego kandydata, 3/ Pozorowanie woli odbycia publicznej debaty prezydenckiej. Na przyszłość należałoby debaty prezydenckie precyzyjnie zapisać w prawie wyborczym (Kodeks wyborczy), a ich organizację zlecić Państwowej Komisji Wyborczej. Nie przypadkiem również obecny rząd unikał debaty parlamentarnej na temat stanu finansów naszego państwa. Nie ma też pewności, co do informacji na temat obecnego stanu zagrożenia epdemią koronawirusa!? Wiadomo za to na pewno, iż w dniu wyborów prezydenckich odnotowano aż 370 nowych zachorowań.

Odbudowa wspólnoty i powrót do dialogu? Wyniki wyborów prezydenckich postawiły na porządku dziennym kwestię odbudowy podzielonej Polski – niemal równo pół, na pół. Oczywiście zaproszenie A. Dudy do dla państwa R. i M. Trzaskowskich na godz. 23.00 (w wieczór wyborczy), było zręczny posunięciem dyplomatycznym i trikiem wyborczym, gdy było wiadomo, że liczenie głosów w niektórych komisjach wyborczych, potrwa co najmniej do godz. 22.00. Wątpliwości, co do intencji obecnego gospodarza Pałacu Prezydenckiego narastają w sytuacji jego dzisiejszej wypowiedzi (13.07.2020), że „nie żałuje ani jednego słowa wypowiedzianego w kampanii wyborczej”. Zupełnie zatem inny styl i emocje niż wczoraj. Właściwszą wydaje się być wypowiedź R. Trzaskowskiego, że spotkanie stron finału wyborów prezydenckich powinno odbyć się zaraz po ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów prezydenckich (co nastąpiło wieczorem 13.07.2020 r.). W każdym wypadku, w ciągu najbliższych 2-3 tygodniu przekonamy się jakie są rzeczywiste intencje prezydenta A. Dudy. Wybory zostały rozstrzygnięte (a różnica pomiędzy kandydatami wyniosła jedynie 422 385 głosów), i czas rzeczywiście pomyśleć o odpowiedzialności za Polskę, szczególnie w kontekście wciąż groźnej epidemii koronawirusa i nasilającego się kryzysu finansowego oraz gospodarczego naszego państwa. Jedno też jest pewne, iż nastąpiło duże rozbudzenie opinii publicznej, skończyły się już czasy łatwego rządzenia. I nadszedł także czasu powrotu do Konstytucji, o której w kampanii prezydenckiej nieoczekiwanie mówił sam A. Duda. Polacy mają prawo (i zapewne będą) dużo wymagać od Prezydenta RP. Czas pokaże jego faktyczne intencje i realne możliwości spełnienia licznych obietnic oraz zobowiązań.

Dłuższy masz ku przyszłości. Wyniki wyborów prezydenckich raczej nie wzmocniły pozycji A. Dudy. Bez zaangażowania całej machiny państwowej, trudno wyobrazić sobie jego zwycięstwo. Mało mamy też przesłanek, aby wyobrazić sobie bardziej autonomiczną i kreatywną rolę prezydenta państwa w silnym bloku partii rządzącej. Tu nadzieja krzyżuje się z dużymi wątpliwościami.

Na scenie politycznej zaszły jednak pewne istotne zmiany. Wpierw podkreślmy znaczenie i autorytet Senatu RP. To obiektywnie niezależna i „rozwojowa” instytucja! Media prywatne wykazywały dużą aktywność i ograniczały rosnący monopol władzy publicznej. I, zauważmy, nie została jeszcze zakończona batalia o „wolne sądy”. Z kolei samorządy terytorialne stają się coraz poważniejszym partnerem dla władzy państwowej. W kampanii, rządzący obdarowywali je wirtualnymi milionami na lokalne inwestycje. A to, że prezydent Gdyni Wojciech Szczurek stanął – po stronie Rafała Trzaskowskiego – świadczyć może o kryzysie zaufania do obecnego prezydenta. Nowe inicjatywy polityczne będą próbować wygenerować – Szymon Hołownia i Krzysztof Bosak, którzy uzyskali całkiem przyzwoite wyniki w I turze wyborów prezydenckich. Nade wszystko wzrosła pozycja i dynamika działania Koalicji Obywatelskiej. Być może rodzi się nowe pokolenie liderów. I nie należy zasypiać gruszek w popiele, gdyż rozbudzona i być może zdeterminowana opinii publiczna, będzie oczekiwać bardziej konkretnych, zdecydowanych i skutecznych działań.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.