Na 2 tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia brakuje czasu na wszystko. Chyba jednak najważniejszy jest religijny, duchowy wymiar świąt, a zatem rekolekcje, dni spowiedzi, zaplanowanie rodzinnych spotkań, odwiedziny chorych, pamięć o bliskich. Jest jeszcze czas na zakupy, prezenty, i może nie taka wielka troska – o te 12 dań przy kolacji wigilijnej? A tu dowiedziałem się, że 9 grudnia 2019 roku, w poniedziałek o 19. 00 (czemu tak późno, pomyślałem),  odbędzie się spotkanie z o. Ludwikiem Wiśniewskim. Wahałem się czy na nie iść, bo potem jeszcze droga do Tczewa. Wieczorem pociągów jest dużo mniej etc. Zwyciężyło przekonanie i zaufanie do wybitnego, dobrego, odważnego i mądrego człowieka. Jeszcze w pamięci miałem jego poruszające słowa z mszy św. pogrzebowej nieodżałowanego Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, w Kościele Mariackim z 20 stycznia 2019 roku. A z drugiej strony zwyciężyła we mnie myśl, a może właśnie na wielkie święta, trzeba pójść na wielkie, jak zwykle zapewne  ciekawe i wartościowe spotkanie. Z prozaicznego powodu dodam, przed 23.00 dotarłem z powrotem do domu. Następnego poranka, o godz. 4. 15, jak zwykle wstałem w drogę, po śniadaniu do pracy w Gdańsku.

Na spotkanie z o. Ludwikiem Wiśniewskim przybyłem kwadrans przed wyznaczonym terminem. Tym razem,  było to zbyt późno. Stałem już w kolejce do szatni. A potem bardzo ważna kolejka za książką pt. „Trzeba krzyczeć w obronie deptanych wartości”. Cena promocyjna 40 zł (wcale nie taka mała), nie miała tutaj żądnego znaczenia. Prawie każdy cierpliwie stał za książką. W drugiej kolejce udało mi się książkę zakupić. Organizatorzy („Salon Młodopolaków”) ) robili co mogli, aby książkę ściągnąć z magazynu. Jeszcze zdążyłem na otwarcie spotkania o godz. 19 z minutami. Na wstępie jeden z dyrektorów ECS powitał krótko i zwięźle (i b. dobrze) wszystkich zacnych i zasłużonych, w tym posłów i senatorów, oraz nas zwykłych sympatyków o. Ludwika. Wiceprezydent  Piotr Grzelak przekazał pozdrowienia od prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. A potem już rozmowa i dyskusja. Wcale nie takie pospolite i zwyczajne. Albowiem na życzenie o. Ludwika wywiad z nim przeprowadzili dwaj młodzi „dziennikarze” z nieprzypadkowego LO nr 1 w Gdańsku. To była naprawdę ciekawa, otwarta i inspirująca rozmowa. A po niespełna godzinie lekcyjnej, kilka mikrofonów poszło do kilkusetosobowej publiczności. Nie tylko, że nie brakowało chętnych do zabrania głosu, ale dyskusja miała różnorodny, poznawczy i bardzo ciekawy charakter. Dawno nie byłem uczestnikiem tak rozważnej i światłej debaty. Na podsumowanie, bardziej artystyczne, udzielono głosu Jerzemu Kiszkisowi. To wciąż wybitny i bliski nam artysta. Ale nie tylko czytał fragmenty książki o. Ludwika. Mówił wręcz o tym, że „prorok jest wśród nas”. Po dwóch godzinach, organizatorzy spotkania zaproponowali rozmowy „przy małym poczęstunku, z uwagi m.in. na Jubileusz 10. lecia działalności „Salonu Młodopolaków”. I to było bardzo dobre rozwiązanie. Spotkałem tu szereg znajomych, w tym kolegów z gdańskich manifestacji w obronie niezależności sądów, głównie animatorów KOD-u, ale i też z dawnej peerelowskiej opozycji demokratycznej. Był też marszałek Bogdan Borusewicz. Jest on, jak się wydaje, swoistym pomostem między starymi i obecnymi czasami. Łączy pokolenia demokracji.

Nie da się krótko, ani łatwo podsumować wypowiedzi, myśli, przemyśleń – o. Ludwika Wiśniewskiego. Może zatem przywołam kilka sentencji, czy bardziej podstawowych refleksji. Nade wszystko spotkanie z o. Ludwikiem, było wielkim spotkaniem nadziei i inspiracji. Może tak jak kiedyś, wielkie jutro powstaje w małym kręgu (a może „na dziś”, bardziej w licznych, mniejszych kręgach i wspólnotach). Po drugie, nie wolno milczeć, kiedy zagrożone są „najważniejsze dla człowieka wartości”. Wydaje się również, iż nadchodzi czas pragmatycznego działania. I po trzecie, należy pamiętać „O skuteczności Bożego działania”. Tu łączy się wiara i zawierzenie. W podstawowej i osobistej relacji: Bóg – Człowiek. O. Ludwik konstatuje to prosto i kapitalnie: „Bóg jest wielkim, największym Mistrzem i prowadzi człowieka ku temu, aby wyzwoliła się w nim moc wolności i twórczości”. I na sam koniec, w swojej książce, o. Ludwik w ostatnim zdaniu (dosłownie) pisze: „Pan dał siłę swojemu ludowi, czytamy w psalmach, i zawsze daje siłę proszącym Go o to”.

I oczywiście należy, koniecznie, przeczytać książkę pt. „Trzeba krzyczeć w obronie deptanych wartości”. Jest to oryginalny i interesujący zapis rozmowy redaktor Anny Bimer z bohaterem wieczoru, o. Ludwikiem Wiśniewskim. Książkę (łącznie 212 stron) zapisano w dwóch częściach. Po pierwsze, wokół 10. podstawowych prawd i wartości, takich jak: Prawda, Wolność, Dialog, Wiara, Kościół, Miłość, Sprawiedliwość, Sumienie, Szacunek, Uczynność. Ciśnie się w tym miejscu refleksja o Dekalogu, Dekalogu dla współczesnego świata?! A to już znaczy bardzo dużo. W drugiej części publikacji zatytułowanej „Pytania o sens”, postawiono w sumie 9 pytań, czyli: I. Kim jest Bóg, II. Wejście na drogę wiary, III. Jeszcze raz o drogach do wiary w Boga, IV. O kłopotach z wiarą, V. Uwierzyć w moc miłości, VI. O sensie życia, VII. Wierzenie i wiara , VIII. O uczestnictwie w życiu Kościoła, IX. O skuteczności Bożego działania.      

Przed Świętami Bożego Narodzenia zwykle brakuje nam czasu na wszystko. Może bardziej trzeba dzielić się z bliźnimi cząstkami wydarzeń, faktów, nieplanowanych spotkań?  Ale w końcu tego roku (2019) dzieje się wyjątkowo dużo. Wciąż kipi w bieżącej polityce. Trwają spory, narady i debaty o prawyborach  prezydenckich. A Prezydenta RP wybiera się raz na pięć lat, do dwóch możliwych kadencji. Ale były i „oazy” spokoju, ciszy wręcz. A mianowicie Pani Marszałek Sejmu zaplanowała na grudzień zaledwie jedno posiedzenie Wysokiej Izby. To środowisko, jak się wydaje, nie grzeszy pracowitością, ani bezinteresownością. Tym bardziej zatem warto posłuchać o. Ludwika Wiśniewskiego. Ale, najlepiej niech posłuchają jedni i drudzy. Tu nie ma bowiem obrazu czarnobiałej rzeczywistości. Chociaż współodpowiedzialność jest niewspółmierna, bardzo różna. I tu należy przypomnieć, że rządzenie, to przede wszystkim „troska o dobro wspólne obywateli i państwa”, i oczywiście odpowiedzialność rządzących, zarówno moralna, jak i być może przed Trybunałem Stanu.

Jan Kulas

1 KOMENTARZ

  1. Mam jedno pytanie do pana Jana, czy kaszuba moze byc niewierzacy, jezeli nie to ja z rodu Grulkowskich i Narlochow w mniemaniu pana nie jestem kaszuba, jezeli tak to trzeba tak formulowac mysli aby mozliwa jakakolwiek racjonalna rozmowa , niestety wiara a w szegolnosci katolicka z samej definicji ( nieracjonalnosc, niemierzalnosc , uczuciowosc ) do tego sie nie nadaje. Z wyrazami szacunku Boguslaw

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.