Nie planowałem wcześniej udziału w kolejnym marszu wolności. Tak się składa, przypomnijmy,  że od 3 lat regularnie i konsekwentnie uczestniczymy w marszach wolności. Zwyczajowo w marszach wolności uczestniczy po kilkadziesiąt tysięcy osób. Przedstawiciele Ratusza stołecznego oszacowali frekwencję tegorocznego Marsza „Polska w Europie” w liczbie ok. 45 tysięcy osób. Jak zwykle olbrzymie kłopoty z matematyką mają przedstawiciele Policji, którzy z reguły podają kilkakrotnie zaniżone liczby uczestników marszów wolności. Pamiętam dobrze, iż takie same pseudo metody stosowały władze PRL. I szkoda, bo to najgorszy wzór do naśladowania. Osobiście uznałem, iż 18 maja 2018 roku mam obowiązek wziąć udział w Marszu „Polska w Europie”. Przekonała mnie działaczka PO, która na pewnym spotkaniu  zapytała mnie, „ale czy pan osobiście pojedzie na ten Marsz do Warszawy?” W podtekście tliła się aluzja, że może jedynie tak trzeba, może mam zalecenie namawiania innych? Potraktowałem to pytanie jako szlachetne i konkretne wyzwanie. Odpowiedziałem krótko i stanowczo: Tak, na pewno będę w Marszu uczestniczył. Po moim głosie kolejnych kilka osób dołączyło i zapowiedziało, że na serio rozważy swój udział w manifestacji warszawskiej. I rzeczywiście trzeba było rozważnie decyzję podjąć, gdyż udział w manifestacji warszawskiej, to praktycznie cały poświęcony dzień, duży wysiłek, a i zdrowie trzeba mieć dobre.

Zanim wspomnę o przesłaniu, ideach i hasłach Marsz wolności „Polska w Europie”, przybliżę kilka podstawowych informacji na osobistym przykładzie. Tczewianie zostali zaproszeni do autokaru reprezentantów PO z Gdańska. Ucieszyliśmy się, gdyż dobrze wcześniej już poznaliśmy się. Autokar wyruszył z Gdańska o 6.00 rano. W Tczewie wsiadła nasza dziesiątka na czele z liderami lokalnego PO. W Swarożynie wjechaliśmy na autostradę A-1. O jakże te autostrady przydają się. O godz. 11. 30 byliśmy w Warszawie (po drodze dwa krótkie przystanki, w tym jeden na kawę) na Placu Bankowym. Byliśmy stosunkowo wcześnie. I zawsze warto pamiętać o punktualności, nawet z pewnym wyprzedzeniem. I dlatego bez problemu stanęliśmy blisko głównej sceny przed wyruszeniem Marszu „Polska w Europie”. Oficjalne rozpoczęcie Marszu zapoczątkowały wystąpienia i powitania prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny. Następnie głos zabrali kolejni liderzy Koalicji Europejskiej. O godz. 12.43 Marsz „Polska w Europie” ruszył w 5-km trasę. Z początku, rzeczywiście frekwencja nie była porywająca, ale rosła ona szybko i konsekwentnie,  aż do końca. Finał Marszu miał miejsce na Placu Konstytucji. Naturalnie nie przypadkowo wybrano to wymowne i ważne miejsce. Tutaj mocne i głębokie wrażenie zrobiło przemówienie Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej. Wysoko też oceniono wystąpienia b. Prezydentów RP, historycznie Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego. Do naszych serc przemówiła też Iwona Hartwig z środowiska osób niepełnosprawnych. Dynamikę i entuzjazm naszego Marszu „Polska w Europie” podniosły głosy i wezwania liderki KOD-u (jakże to wciąż potrzebna organizacja), prezydentów dużych miast, Hanny Zdanowskiej z Łodzi,  i Jacka Jaśkowiaka z Poznania. O godz. 14.50 spikerzy zakończyli oficjalną część Marszu. Wielu jeszcze pozostało na koncercie rockowego i sympatycznego zespołu „Kobranocka”. My, Pomorzanie, po kilku piosenkach ruszyliśmy na poszukiwanie autokaru, który zacumował w okolicach kompleksu sportowego Agrikola-Torwar. Dopowiedzmy, to zawsze jest problem ze znalezieniem nieodległego i dobrego miejsca parkingowego. Po niespełna godzinie, wszyscy znaleźliśmy się w naszym autokarze. Dopisała odpowiedzialność i dobra dyscyplina. O godz. 16.00 wyjechaliśmy z Warszawy. Sam wyjazd ze stolicy zwyczajowo zabiera sporo czasu. Tym razem poszło w miarę sprawnie. Ok. godz. 21.30 dotarliśmy do Tczewa. W sumie spędziliśmy „na trasie całego Marszu” ok. 15.00 godzin i 30 minut. Ale warto było uczestniczyć w ważnym zadaniu i poczuciu spełnienia obowiązku obywatelskiego – z myślą i nadzieją o naszej wspólnej, lepszej i prawdziwie europejskiej przyszłości!

Z przemówień i refleksji Marszu „Polska w Europie” warto odnotować kilka najważniejszych z nich. G. Schetyna przypomniał wezwania obywateli z ostatnich trzech lat: „Musicie być razem”. I skonstatował: „Jesteśmy razem”. Dodał też: „Jesteśmy z nauczycielami, lekarzami, pielęgniarkami i niepełnosprawnymi”. Budujemy „Polskę dla wszystkich Polaków”. Lider PO podkreślił również, że „będziemy po stronie krzywdzonych dzieci, a nie po stronie oprawców i tych co, ich kryją”. I zaapelował: „Musimy być razem 26 maja przy urnach wyborczych”. Idzie o „wolną Polskę w silnej Europie”. Zakończył: „Zwyciężymy”. Z kolei przemówienie D. Tuska nadało manifestacji dynamikę  i przywróciło najwyższe „obywatelskie emocje”. Na wstępie  wyeksponował on fakt, że te wybory „są podwójnie ważne, ich stawka jest niezwykła”. W tych wyborach bowiem „chodzi o miejsce Polski w Europie i jaka będzie Europa”. Przypomniał, że 80 % Polaków chce Unii Europejskiej. A rządzący naszym krajem, zwrócił uwagę, „od 2 tygodni są Euroentuzjastami”. A wiele razy „łamali Konstytucję”. D. Tusk prosił, aby głosować na „Polskę Europejską”. 26 maja, „to jest głosowanie na większe dobro”, jak również „głosowanie na silną Polskę w silnej Europie”. Odwołał się też do „przyszłości naszych dzieci i wnuków”, i apelował „Wszystko jest w naszych rękach”. B. prezydent A. Kwaśniewski,  na wzór doświadczeń ze sportu, zaapelował „o mobilizację”. I dodał, że „Europa oczekuje naszego głosu”.  B. prezydent B. Komorowski przypomniał rządzącym wyprowadzenie flagi europejskiej z Kancelarii Premiera RP. Należy budować „jak najszerszą Koalicję Europejską”. A rząd PiS prowadzi z UE zimną wojnę, zauważył. „Skończmy z ich rządami przy użyciu kartki wyborczej”, zaapelował B. Komorowski. Z kolei Katarzyna Lubnauer (z Nowoczesnej) zwróciła uwagę, iż „Koalicja Europejska jest ewenementem na skalę Europy”.

 Z haseł i wezwań Marszu „Polska w Europie” warto zapamiętać: „Wybierzcie Koalicję Europejską”, „Koalicja Europejska – to nasz mądry, skuteczny i merytoryczny wybór”, „Przyszłość Polski – Wielki Wybór”, „Zjednoczona Opozycja”, „Kochamy Zjednoczoną Opozycję”, „Silna Polska w Europie”, „Silny partner w Europie”, „Polska się obudziła”, „Z Wami pójdzie wolność i demokracja”, „Wolność – Równość – Demokracja”, „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”, „Nadzieja zwycięży strach”, „Tym razem zwyciężymy”, „Zwyciężymy”, „Unia Europejska to nie tylko skarbonka, ale demokracja i praworządność”, „Jarek chłopie jesteśmy w Europie”, „By nigdy nie powtórzyć wyniku 27:1”, „Krowa plus”, „Miska ryżu PiS”, „Kaczyński się boi i z tyłu stoi”, „Powróciła dyktatura”, „Demokrację demolują” oraz „Trzeba zakończyć podłą zmianę”. A „Donald Tusk poprowadzi i z Kaczyńskim sobie poradzi”. I najczęściej podnoszone wezwanie: „26 maja idziemy głosować by Polskę ratować!”. I „26 maja widzimy się przy urnach wyborczych”. I „żeby wygrać jesienią, trzeba wygrać w maju”. I – niech to będzie „Prezent na Dzień Matki”.

Marsz wolności „Polska w Europie” był niewątpliwie znakomicie zorganizowany. To w dużym stopniu, i pamiętajmy o tym, możliwe dzięki przychylnemu Prezydentowi Warszawy. Bardzo ważna tego dnia była pogoda, „która nam sprzyjała”, prawdziwie letnia, ciepła i pomimo różnych zapowiedzi, na szczęście bez deszczu. W drodze powrotnej mieliśmy okazję zaobserwować kilkakrotnie opady deszczu. Te zewnętrzne czynniki kapitalnie harmonizowały z odnowieniem nastrojów społecznych. Od środy (15.05.2019) wyraźnie powiało nadzieją i optymizmem. Wystąpienia naszych polityków dowiodły, że mamy liderów, przywódców – na miarę czasu i oczekiwać, w osobach D. Tuska i G. Schetyny. Ładnie to ujął prezydent J. Jaśkowiak mówiąc: „Chcę podziękować G. Schetynie i D. Tuskowi za to, że szliście razem”. Do poziomu głównych liderów Marszu, starali się dorównać, i z dobrym skutkiem, pozostali liderzy Koalicji Europejskiej. I ostatnie dwie konstatacje. Po pierwsze, Marsz „Polska w Europie” z finałem na Placu Konstytucji, był wielkim głosem,  wołaniem, że pierwszym i zasadniczym obowiązkiem rządzących – jest przestrzeganie Konstytucji RP! I po drugie, Marsz „Polska w Europie”, dowiódł, że Koalicja Europejska jest gotowa, sprawna, dobrze zorganizowana – do wzięcia odpowiedzialności za najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego i przywrócenia Polsce należnego miejsca wśród współdecydentów Europy! Ale, pamiętajmy, że tym razem jedynie przy wysokiej frekwencji wyborczej możemy zatrzymać niedobrą zmianę (jak niektórzy mówią, „podłą zmianę”). I ma rację prezydent Warszawy R. Trzaskowski, apelując, „aby młodzi tłumnie stawili się przy urnach”. I naprawdę liczy się siła każdej kartki wyborczej.

Jan Kulas

1 KOMENTARZ

  1. Śmieszy mnie patos i wzniosłe hasła, a szczególnie to: „… idziemy głosować, by ratować Polskę”. Mam konkretne pytanie: ratować przed kim, przed NARODEM?
    To wielkie bzdury, od dołu do góry!
    Całe szczęście, że żadna TOTALNA OPOZYCJA ani też KOALICJA EUROPEJSKA nie jest w stanie wygrać z NARODEM, który wtedy, kiedy trzeba, kieruje się zdrowym rozsądkiem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.