Pozostają zatem inicjatywy lokalne i mam nadzieję, że nowo wybrane władze miast, w zdecydowanej większości o orientacji proeuropejskiej i demokratycznej, godnie uczczą to święto.
Osobiście nie przepadam za oficjalnymi masówkami i dlatego postanowiłem, na swój sposób uczcić Niepodległą. Sięgnąłem do lektur wybitnych historyków – Richarda Pipesa, Normana Daviesa, Pawła Jasienicy – próbując pogłębić swoją wiedzę nie o tym jak odzyskaliśmy niepodległość w 1918, ale jak ją straciliśmy pod koniec XVIII wieku. Jak doszło do upadku Rzeczypospolitej, kraju liczącego się ludnościowo, terytorialnie i militarnie, o pięknej tradycji tolerancji, rządów prawa i początkach demokracji. A jednak Rosja, Prusy i Austro-Węgry okazały się potężniejsze i wyeliminowały nas jako państwo z mapy świata na 123 lata.
„Bojaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko (…) zda się, że w nas pamięć o Rzeczypospolitej i ojczyźnie wygasa: jakby każdy obywatel kraju o niczym więcej myśleć nie powinien, tylko, żeby jemu dobrze było, choćby wszyscy zginęli.” (St. Konarski – „O skutecznym rad sposobie). A Paweł Jasienica w „Dziejach Agonii” pisał: „Los naprawdę długo działał przeciwko nam, lecz ostatnie słowo powiedziała rodzima, polsko-litewska korupcja, deprawacja, zanik moralności obywatelskiej, zniszczonej przez nagminne karierowiczostwo.” Z kolei Norman Davies w „Bożym Igrzysku” stwierdza: „…najbardziej demoralizującym aspektem całej sprawy było postępowanie licznych Polaków, którzy gorliwie służyli interesom mocarstw rozbiorowych. (…) W czasie Sejmu z r. 1773 (akceptującego Traktaty rozbiorowe) znalazło się zaledwie trzech uczciwych.” (przeciw owym traktatom protestujących). Sięgając jeszcze raz do P. Jasienicy czytamy: „Od dawna już nie mógł się połapać w sprawach Rzeczypospolitej ten, kto zapomniał o nieustającej, wszystko ogarniającej grze koterii i poszczególnych dominów magnackich. Należy powtórzyć, że nie istniały kwestie merytoryczne, to znaczy ważne same przez się, były tylko grupowe i personalne, dotyczące klanowych lub osobistych karier. Samo liberum veto nie wynikało ze zbiorowego obłędu ani z wrodzonego instynktu anarchicznego. Było logicznym ukoronowaniem ustroju, gwarancją jego bytu.” Osłaniało bowiem samowolę wielmożów i różnych grup interesu, pośród szlachty, przed rządami prawa.
A więc zanik poczucia dobra wspólnego i wolność pozbawiona poczucia odpowiedzialności za kraj cały. Świętując zatem odzyskanie niepodległości nie zapominajmy o przyczynach jej upadku.
Tym bardziej, że ponowna jej utrata nastąpiła wskutek wojny 39 roku i późniejszej 45-cio letniej sowieckiej kurateli. Przy okazji zbierania materiałów do książki o wojennych i tuż powojennych losach swoich rodziców natknąłem się na niepublikowany wiersz swojego ojca Edmunda, bohatera z kampanii wrześniowej, internowania na Węgrzech oraz walk na froncie afrykańskim (Tobruk, El-Gazala) i włoskim (Monte Cassino, San Stefano, Ankona, Monte Trebbio), który z potrzeby serca (nie miał ambicji literackich) napisał:
OJCZYZNA
Polsko! Ojczyzno! Najdroższa! Umiłowana!
Dlaczego tylko ciebie taki los nawiedza?
Czy zawsze na własne siły jesteś zdana?
O jej historii potrzebna jest nam głębsza wiedza.
Łączy nas: ziemia, język, kultura, nadzieje.
Dzieli: prywata, sobkostwo, niewiara.
Tylko z solidarności odrodzenie wieje,
To jedyna prawda, tak jak ziemia stara.
Kochany Rodaku! Poznaj Polski dzieje!
Wieki mówią o pokoleń zmaganiach.
Wolność, Sprawiedliwość, Prawo, to ich nadzieje
I warto stać na straży w swych zadaniach.
W bitwie o nią wznoszą się w powietrze.
Umierają samotnie w dalekich krainach.
Walczą w piaskach Libii, w rozpalonym wietrze,
A także giną w warszawskich ruinach.
Dlaczego dla tej dziwnej, romantycznej Pani,
Taki straszny, okrutny los Jej gotują?
Czyż nie ma już serca i miłości dla Niej?
I tylko srogi los jej zwiastują.
Wszystko dla Niej poświęcić potrzeba,
Bo ona cierpliwa, kochana, jedyna.
Nie tylko wybacza, ale też da kromkę chleba.
Jest czuła i wierna jak ręka matczyna.
Czasami tylko, gdy smutek ogarnia,
Usłyszeć można grę na pianinie.
Zjawia się wówczas pełna zadumania
I nuci cichutko – że jest – że nie zginie!
Jan Król, 06.11.2018.