Otóż cieszy, jak na nasze obyczaje, stosunkowo wysoka frekwencja na poziomie 54%. To ciągle mało, bo bardziej cieszyłaby 70-cio procentowa, ale i tak jest to najwyższa obecność przy urnach w dotychczasowych wyborów do władz samorządowych. Wybory pokazały, że rządzący PiS nie jest tak mocny za jakiego się uważa, a opozycja nie jest tak słaba jak próbują to przedstawiać media, także te sympatyzujące z opozycją, i jak pokazywały przedwyborcze badania opinii publicznej. Szczególnie sondaże rozmijały się z rzeczywistością w przypadku oceny pozycji PSL-u, któremu dawały w granicach 6% poparcia, a osiągnął ponad 13% oraz w przypadku Warszawy w której żaden sondaż nie dawał zwycięstwa na prezydenta stolicy Rafałowi Trzaskowskiemu w pierwszej turze. Tymczasem wygrał z przewagą 24% nad swoim głównym konkurentem, nie mówiąc o pozostałych 12 kandydatach. Wniosek stąd taki, że do wszelkich sondaży podchodzić należy z wielką ostrożnością i ograniczonym zaufaniem, jak w jeździe samochodem.
Wybory pokazały wielką dominację autentycznych demokratów, samorządowców i proeuropejsko nastawionych wyborców i kandydatów w miastach. To przykładowo nie tylko Warszawa i Łódź, ale także Rzeszów, Lublin, Białystok (tzw. ściana wschodnia), tradycyjnie Gdynia, Sopot, Słupsk, Zielona Góra, Poznań, Gliwice, Toruń, czy również mniejsze: Podkowa Leśna. Grodzisk Mazowiecki, Człuchów. Tacy wyborcy i kandydaci wygrają też w moim głębokim przekonaniu w II turze w Krakowie (J. Majchrowski), w Gdańsku (P. Adamowicz) czy w Lęborku (W. Namyślak) Najlepsze wyniki w tych i tym podobnych miejscowościach otrzymywali ci, którzy uzyskiwali szersze od wąskopartyjnego poparcie. Można powiedzieć, że miasta stają się bastionem państwa zdecentralizowanego i społeczeństwa obywatelskiego. Ludzie nie przestraszyli się premiera Morawieckiego, który straszył nie otrzymaniem pieniędzy budżetowych przez tych którzy są krytyczni wobec rządu, ani pogróżek Sasina i wojewody kierowanych pod adresem prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.
Nawet liderzy PiS zaczynają ten fakt uznawać w związku z czym będą, moim zdaniem, nasilać populistyczną ofertę i adresować ją do tej części społeczeństwa, która nastawiona jest roszczeniowo i nie rozumie znaczenia demokratycznego państwa prawa konstytucyjnie gwarantowanego.
Z tego też powodu niepokoi powiększenie poparcia dla antysamorządowego i niepraworządnego PiS-u na poziomie województw. Ich wygrana w dziewięciu województwach, w tym dolnośląskim, śląskim i łódzkim nie pozwala spać spokojnie. I chociaż nie oznacza to, że będą we wszystkich tych regionach rządzili ze względu na arytmetyczną przewagę opozycji (KO, PSL) to jednak w perspektywie przyszłych wyborów do europarlamentu oraz Sejmu i Senatu sprawa jest bardzo poważna.
Jest coś paradoksalnego, że wszystkie poważne, startujące w tych wyborach formacje polityczne ogłosiły zwycięstwo. A prawdziwymi zwycięzcami są, w moim przekonaniu, prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, którzy w pierwszej turze wygrali wybory. Natomiast liczące się ugrupowania polityczne (PO, N, PSL, Kukiz15, SLD) pozostają nadal w blokach startowych i muszą mieć tego świadomość. A głośna partia Razem oraz mgławicowy projekt sympatycznego Roberta Biedronia winny zejść z obłoków na ziemię.
Zgodnie bowiem z wypowiadaną przeze mnie od dawna opinią 30% wyborców to szczerzy proeuropejscy demokraci, 30% to nacjo-narodowi, pseudokatoliccy autokraci, a 40% to chwiejna pozostała część społeczeństwa do ewentualnego pozyskania przez obie strony politycznego sporu.
Niepokoi zaś stosunkowo wysoki odsetek młodych wyborców sympatyzujących z aktualnie sprawującymi władzę eurosceptykami, łamiącymi Konstytucję autokratami.
Szczęśliwie wszelkie obawy o fałszowanie wyborów nie potwierdziły się. Natomiast zmieniana w ostatniej chwili ordynacja wyborcza przysporzyła kłopotów technicznych i znacznie zwiększyła koszty ich przeprowadzenia. Ale Państwowa Komisja Wyborcza i tysiące zaangażowanych w wybory urzędników i woluntariuszy zdało egzamin.
Jan Król, 23.10.2018.
Z przyjemnością przeczytałam Twoje Jasiu podsumowanie wyborów samorządowych 2018. Przemyślane, głębokie, obiektywne z którym trudno się nie zgodzić. Pozdrawiam.