Niestety szczucie coraz częściej używane jest przez naszych domorosłych polityków. A przykład idzie od samiutkiej góry. I tak główny prezes szczuje na sędziów, zarzucając im ojkofobię (nowe słowa dzięki niemu poznajemy), gdy  mówi: „nienawiść do własnej ojczyzny, własnego narodu, to jedna z chorób, która dotknęła część sędziów, i która prowadzi do nieszczęść”. Prezydent szczuje na Unię Europejską określając ją jako jakąś „wyimaginowaną wspólnotę”. Premier szczuje na opozycję sięgając do kłamstw, potwierdzonych sądownie, jak w przypadku nieprawdziwych informacji o budowie dróg i mostów. W ślad za nimi podążają minister Ziobro (sędziowska kasta), nawrócony komunista Piotrowicz (sędziowie to złodzieje), słynna ze swej wulgarności posłanka Pawłowicz (nie będzie się UE i Trybunał Sprawiedliwości wtrącał się do spraw naszych), zoportunizowany, aż do bólu, wicepremier Gowin (nie będziemy respektować wyroku TS UE) i cała sfora pomniejszych piesków szczekających na swoich politycznych przeciwników. Taki mamy klimat publicznej debaty.

Słucha tego młodzież, słuchają studenci, słucha krajowa i międzynarodowa opinia publiczna. Chciałoby się tego słuchać i nie słyszeć, ale jest to trudne, prawie niemożliwe.

Na szczęście szczuci nie położyli uszu po sobie. Sędziowie w 90 procentach bronią niezawisłości sądownictwa oraz sędziowskiej niezależności. Kierownictwo UE też zaczyna pokazywać swój lwi pazur. Po dwuletnim okresie bezskutecznych prób dialogu i przekonywania sięgnęło po ostrzejszą amunicję skierowując do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę nie respektowania przez Polskę fundamentalnej wartości zapisanej w Traktacie jaką jest trójpodział władzy i niezawisłość sędziów, wyrażająca się w ich nieusuwalności, konstytucyjnie zagwarantowanej. Opozycja z kolei udowodniła kłamstwo jakim posługuje się premier w toczącej się kampanii samorządowej.

Zastanawiające jest natomiast dlaczego stosowane przez władzę szczucie nie odstrasza, od tych co po nie sięgają, ciągle ogromnej części naszego społeczeństwa? Myślę, ze smutkiem, że odpowiada ono, po prostu, tak dużej liczbie rodaków. Dowodem na to może być też wzrastająca ilość donosów do CBA (z 15 tys. w 2015 do bez mała 19 tys. w każdym z kolejnych dwóch lat). I co ciekawe ten wzrost nie był powiązany z większą liczbą wszczętych postępowań. Wniosek: większość z tych donosów ma więc charakter szczucia jednych na drugich.

Drugie pytanie jakie się nasuwa brzmi: jak to jest, że przy tak nasilonym szczuciu na UE ciągle ponad 80% Polaków opowiada się za pozostaniem w jej strukturach? Otóż moja odpowiedź jest następująca: 30% to szczerzy, proeuropejscy demokraci, respektujący unijne reguły gry przyjęte w referendum, tworzący opozycję; 30% to zwolennicy PiS, sceptyczni, a nawet wrodzy UE, ale dostrzegający finansowe korzyści dla kraju płynące z unijnego budżetu. I stąd uznanie przez nich, jak i aktualnie rządzących, że pozostawanie w UE jeszcze nam się opłaca. I 20% to ci spośród 40%, którym polityka i sprawy ustrojowe są obojętne, ale którzy uważają, że w dobrym tonie jest opowiadać się za naszą obecnością w UE. Stąd te 80% poparcia dla UE, ale z różnych powodów. Oby ten odsetek nie uśpił naszej czujności w walce o godne i partnerskie miejsce we wspólnocie będącej gwarancją bezpieczeństwa i dobrobytu, którego PiS nas krok po kroku pozbawia.

Stosowana metoda szczucia pokazuje jak głęboko jesteśmy podzieleni. Czy tak głęboko jak w XVIII wieku, co doprowadziło Polskę do upadku?

Jan Król, 28.09.2018.

 

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo trafna diagnoza. Tylko że my potrzebujemy teraz recepty, bo diagnozę postawiło już wielu mądrych ludzi. Kto wymysli jak wyleczyć ten naród – będzie wart nagrody Nobla.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.