Alojzy Szablewski urodził się w Tczewie 4 lipca 1925 roku. Wychowywał się w klasycznej rodzinie kolejarskiej. Rodzice zamieszkiwali w Tczewie przy ul. Wąskiej 9. Z domu rodzinnego wyniósł „głęboką religijność i patriotyzm”. Do Publicznej Szkoły Powszechnej uczęszczał przy ul. 30 Stycznia (obecnie LO nr I). Do wybuchu wojny młody Alojzy ukończył pierwszą klasę Państwowego Męskiego Gimnazjum Humanistycznego.

Okres okupacji rodzina Szablewskich spędziła w Generalnej Guberni, w Legionowie. Tutaj Alojzy uczęszczał legalnie do Szkoły Handlowej, uczył się też na tajnych kompletach. Wiosną 1943 r. A. Szablewski wstąpił w szeregi Armii Krajowej (AK). Służba w AK na zawsze ukształtowała jego silny i moralnie wyrazisty charakter.

Po zakończeniu wojny Alojzy Szablewski powrócił do Tczewa. Postanowił zostać zawodowym żołnierzem. W powojennej rzeczywistości (po 1945 roku), było to niezwykle trudne. Wstąpił do Oficerskiej Szkoły Artylerii w Toruniu, którą ukończył z bardzo dobrymi wynikami. W sumie w wojsku polskim, chociaż kontrolowanym politycznie, służył pełne 5 lat. W grudniu 1950 r. został usunięty z wojska – za swoje otwarte przekonania religijne.  Musiał życie zaczynać od nowa.

W 1952 r. Alojzy Szablewski zatrudnił się w Biurze Konstrukcyjnym w Gdańsku. Ukończył kurs kwalifikacyjny dla młodych konstruktorów. W systemie zaocznym zdał ponownie maturę (pierwszą w wojsku) i uzyskał dyplom technika. Nawet w trudnej rzeczywistości stalinowskiej, zdobycie konkretnego zawodu, dawało pewne szanse rozwoju. W 1955 r. rozpoczął studia na Politechnice Gdańskiej (PG). Dwa lata później szczęśliwie ożenił się z lekarką Adelą Nikiel, z którą następnie doczekał się dwóch synów (Jacek, Gabriel). Trzeba  podkreślić, że A. Szablewski wytrwale pracował i systematycznie uczył się. W 1962 r. zdobył dyplom magistra inżyniera PG o specjalności budowy okrętów. Blisko 40 lat przepracował w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. W swojej pięknej karierze zawodowej doczekał się 14 pochwał i listów gratulacyjnych.

W sierpniu 1980 r. Alojzy Szablewski reprezentował Stocznię Gdańską w MKS. Blisko wtedy współpracował z Lechem Wałęsą. Dnia 11 lipca 1981 r. towarzyszył jemu w oficjalnej wizycie w rodzinnym Tczewie. Jesienią 1981 r. A. Szablewski został wybrany przewodniczącym KZ NSZZ „Solidarność” w Stoczni Gdańskiej. W stanie wojennym dochował wierności Związkowi. Za działalność związkową został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Działał później w tajnej KZ NSZZ „Solidarność”.

Do wielkiej historii przeszedł Alojzy Szablewski podczas strajków majowych i sierpniowych 1988 r. w historycznej Stoczni Gdańskiej, którymi faktycznie kierował. Zdobył wtedy wielki autorytet i uznanie. Po przejściu na emeryturę, w styczniu 1991 r., zajął się obroną zagrożonej  Stoczni Gdańskiej. W wyborach do Sejmu (27.10.1991) został wybrany posłem. Wstąpił do Klubu Parlamentarnego ZCHN. W Sejmie spotkaliśmy się i bliżej poznaliśmy. Pan Alojzy zawsze cenił mnie, jak mawiał, za „uczciwość i niezwykłą  pracowitość”. Po rozwiązaniu Sejmu w 1993 r. przez prezydenta L. Wałęsę, A. Szablewski nie kontynuował działalności politycznej. Za to należał do najbardziej poczciwych i solidnych członków  Stowarzyszenia „Godność” w Gdańsku. Dziedzictwo wielkiej „Solidarności” było zawsze dla niego bardzo ważne, czym właśnie zajmował się w stowarzyszeniu „Godność”.   

Jako tczewianin mogę być dumny, że Alojzy Szablewski pochodził z Tczewa, co zawsze chętnie podkreślał. Jako Pomorzanin mam świadomość, że należał do kluczowych i przykładnych postaci NSZZ „Solidarność” w naszym regionie. W przełomowym 1988 roku odegrał niewątpliwie historyczną rolę. A wiedzieć należy, że miał zawsze na uwadze dobro człowieka i Ojczyzny. Był patriotą z prawdziwego zdarzenia.

Alojzy Szablewski może być wzorem i przykładem życiowym dla młodzieży. Swoim autorytetem wspierał m.in. Fundusz Stypendialny NSSZ „Solidarność”. Dobrze go znałem i wiem, że był człowiekiem niezwykłym, choć niekiedy o zbyt radykalnych poglądach. Nade wszystko był człowiekiem odważnym i rozważnym, skromnym, prostolinijnym, prawym i szlachetnym. W życiu publicznym ujmująca była jego bezinteresowność, szkoda, iż tak rzadko dzisiaj spotykana. I chociaż A. Szablewski nie ukrywał swoich wyrazistych i często krytycznych poglądów wobec procesu transformacji ustrojowej, potrafił docenić i uszanować racje i argumenty swojego rozmówcy.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.