Fot. wejherowo.pl

W meczu dobrze spisujących się wiosną sąsiadów z tabeli dużo lepiej zaprezentował się na własnym boisku Gryf Wejherowo pokonując wysoko GKS Bełchatów 4:1 (1:1).

Pierwsza połowa przebiegała na dość wyrównanym poziomie. Dominowała walka w środku boiska, którą okupili żółtymi kartkami Maciej Dampc (Gryf) i Papikyan (Bełchatów), a Wicki kontuzją. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył w 37 minucie Adrian Klimczak płaskim strzałem z przedpola po ziemi i rykoszecie od nogi obrońcy, co zmyliło bramkarza gości Lenarcika. Wyrównanie padło dość szybko, bo w 42 minucie, po efektownym uderzeniu Lenartowskiego w długi róg bramki.

Fot. wejherowo.pl

Druga połowa to popis strzelecki gryfitów. Druga bramka dla gospodarzy padła w 56 minucie po strzale Roberta Chwastka z podania Przemysław Czerwińskiego. Goście nie zdążyli ochłonąć po utracie bramki, a już minutę później było 3:1 po strzale Czerwińskiego, którego doskonale obsłużył Klimczak. Dobrą dyspozycję strzelecką gryfitów podtrzymał Marczak, ale to najpierw Dampc uderzył efektownie w poprzeczkę, a Marczakowi wystarczyło dokładnie przystawić nogę, aby pozbawić gości wszelkich złudzeń na korzystniejszy rezultat. W 77 minucie mogło być jeszcze piękniej, ale Piotr Kołc przestrzelił karnego pół metra nad poprzeczką, sprawiając zawód sobie i kibicom. Dobrze, że wejherowianie dysponowali wysoką przewagą, gdyż przy bardziej wyrównanym wyniku mogło to drożej kosztować.

Jeżeli natomiast chodzi o Bełchatowian, to gdyby nie pechowa indolencja strzelecka Ciechańskiego, to może gości nie bolałaby tak wysoka porażka w Wejherowie. Dwukrotnie piłka po jego dobrych strzałach mijała okienko Ferry. Również były trener wejherowian Mariusz Pawlak, prowadzący drużynę z Bełchatowa, wyjechał ze smutkiem ze Wzgórza Wolności.

Przed meczem nic nie zapowiadało tak wysokiej wygranej gospodarzy. Dobra dyspozycja Gryfa i GKS-u zapowiadała remis, co sugerował nawet przebieg pierwszej połowy spotkania. Dlatego tak efektowne zwycięstwo nad byłym ekstraligowcem może być rekompensatą dla zespołu i kibiców po niedawnej porażce z Olimpią Elbląg. Wszystko wskazuje na to, że gryfici wymazali z pamięci tamten nieudany mecz. Oby podtrzymali dobrą passę w następnym spotkaniu w Stalowej Woli w meczu ze Stalą, która wysoko przegrała na wyjeździe w Zambrowie z Olimpią 6:2. Wielkie brawa dla gryfitów, którzy coraz bardziej umacniają się w środku tabeli. Przewaga 7 punktów tabeli daje komfort, ale o punkty trzeba walczyć do końca. Na wyjeździe, choćby o remis.

Gryf Wejherowo: Ferra – Czerwiński, Wicki, Kamiński, Dampc, Mońka, Klimczak, Nadolski, Kołc, Marczak, Chwatsek Rezerwowi: Leleń, Goerke, Łysiak, Tomczak, Vatseba, Wicon, Kafka.

PGE GKS Bełchatów: Lenarcik – Szymorel, Grolik, Lenartowski, Zgarda, Bartosiak, Flaszak, Klepczyński, Papikyan, Ryszka, Witasik Rezerwowi: Bruchajzer, Bociek, Ciechańskiu, Zięba, Nowak, Berłowski, Zdybowicz

Mecz sędziował Tomasz Marciniak z Płocka.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.