W moim przekonaniu każde wsparcie dla rodziny zasługuje na uwagę. Dlatego skromnie zabieram głos i w obecnej debacie publicznej. Nie podzielam jednak racji rządzących, aby z kwestii rodziny czynić główny taran w wyborach parlamentarnych. Przeciwnie, szczególnie po wygranych wyborach, partia rządząca ma wręcz obowiązek poszukiwania współpracy i porozumienia, właśnie dla dobra rodziny. Tymczasem w dniach 9-12 lutego 2015 w Sejmie i w Senacie, jakby pod olbrzymią presją, uchwalono projekt ustawy „Rodzina 500 plus”. W takim ekspresowym tempie nie ma mowy o starannej legislacji, rzetelnych konsultacjach społecznych i dialogu politycznym z opozycją. Źle się też stało, że liderzy PiS odrzucili poprawki do ustawy „Rodzina 500 plus” zgłaszane przez legalną opozycję parlamentarną. Rodzina jest tak wielkim dobrem, że trzeba tu szczególnie dogadywać się!

Nie ma potrzeby odkrywania na nowo Ameryki. Proszę wziąć pod uwagę, jak wiele i konkretnych działań dla dobra rodziny, zrobiono za poprzedniej koalicji rządzącej (PO-PSL). Naturalnie nie wszytko można było wtedy wprowadzić w życie. Rządzący i my wszyscy, nie powinniśmy zapominać, że w latach 2007-2014 miał miejsce wielki światowy kryzys gospodarczo-finansowy. Grecja dla nas wszystkich była wtedy wielkim ostrzeżeniem. Dlatego ówczesne rządy polskie musiały postępować racjonalnie i odpowiedzialnie, szczególnie w trosce o utrzymanie wzrostu gospodarczego i stabilizacji finansów publicznych. Z tym też wiązały się nierzadko trudne decyzje. Jednakże gwoli rzetelności, należy przypomnieć najważniejsze dokonania prorodzinne koalicji PO-PSL (lata 2007-2015, do 25 października): 1. Urlopy macierzyńskie i tacierzyńskie, jak dzisiaj słyszymy najdłuższe w Europie, 2. Karta Dużej Rodziny (KDR), 3. Ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych, 4. Rozbudowa żłobków i przedszkoli, 5. Darmowy podręcznik w szkołach, 6. Kwota 1000 zł rocznie z tytułu urodzenia dziecka, 7. Przyjazny klimat na rzecz rodziny ( niejako patronat) sprawowany ze strony Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Do dnia 9 lutego 2015 roku, obecnie partia rządząca, nie dostrzegała tych dokonań. Dopiero tego dnia w Sejmie przypomniano, że posłowie PiS też głosowali za tymi rozwiązaniami. Dopiero wówczas, minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska przyznała, że posłowie PiS będąc w opozycji politycznej, wspierali dobre prorodzinne rozwiązania koalicji PO-PSL. A jak było w kampanii parlamentarnej jesienią 2015 roku, pamiętamy. Zabiegającym wtedy o władzę, bliżej było hasła „Polska w ruinie”. Historia uczy, że należy szanować poprzedników, a samemu starać się wykazać lepszymi rozwiązaniami i dokonaniami.

Zastanawiam się, dlaczego obecnie rządzący, mający prawie wszędzie większość bezwzględną, tak mało korzystają z doświadczeń prorodzinnych najwyżej rozwiniętych państw Europy i świata? Szczególnie w krajach dobrobytu Europy Zachodnie, od kilkudziesięciu lat dba się i wielorako wspiera rodzinę. To, co my nazywamy bezpieczeństwem socjalnym rodziny, wypracowano na Zachodzie w ciągu wielu lat. Dlaczego zatem obecnie rządzący prawie nie korzystają z tych sprawdzonych doświadczeń? Niewątpliwie do takiej debaty trzeba powrócić i to jak najprędzej.

I na zakończenie cztery i ostanie, jak się wydaje istotne uwagi. Po pierwsze, w kwestii dla dobra i rozwoju rodziny, należy budować przychylny klimat społeczny. Rządzący powinni dać w tym względzie o przykład polityczny i osobisty. Potrzebny jest szeroki dialog społeczny z opozycją polityczną i pozarządowymi organizacjami prorodzinnymi. Jako obywatel Rzeczypospolitej, wciąż oczekuję od rządzących przykładów osobistych. Brakuje takich konkretnych świadectw: Mamy i wychowujemy rodziny prorodzinne, wiemy o czym mówimy, dlatego warto nam zaufać. Same deklaracje polityczne i manifesty ogólnej natury, już nie wystarczą. Po drugie, w obecnej debacie za mało mówi się i czyni na rzecz motywacji do zawierania małżeństw. Wciąż zbyt wiele mamy związków partnerskich. Nie idzie o to, aby kogokolwiek ograniczać, czy dyskryminować. Ale chodzi o to, aby państwo i system prawny bardziej zachęcał, służył zawieraniu małżeństw. Rodzina, to na tej ziemi najwyższe dobro. Po trzecie, wciąż za mało preferencji i systemu wsparcia ze strony państwa (i samorządów lokalnych) jest na pierwsze dziecko w rodzinie. Tu potrzeba odważnych i śmiałych zmian. Niestety, uchwalona ustawa „Rodzina 500 plus”, ma w tym zakresie wielką słabość. Tam gdzie, szczęśliwie i w dobrych warunkach rodzi się pierwsze dziecko, powstaje dobra i jakby naturalna motywacja dla kolejnego dziecka w tej rodzinie. I po czwarte, od rządzących i również opozycji parlamentarnej, mamy prawo oczekiwać, nie tylko akcyjnych i jednorazowych akcji finansowych. Nie pomniejszam znaczenia społecznego programu „Rodzina 500 plus”. Obecnie jednak rządzący i ci w opozycji, powinni sprawnie opracować i poddać szerokiej debacie publicznej wieloletni program kompleksowego wspierania rodzin. Mam na uwadze perspektywę lat 20-30. Idzie zatem o strategię prorodzinnej polityki państwa. Jak się wydaje, nie wolno, dzisiaj myśleć o rodzinie tylko doraźnie i krótkookresowo np. w kontekście kadencji parlamentu. W moim przekonaniu, nadszedł czas najwyższy – na budowanie strategii prorodzinnej państwa.

Jan Kulas    

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.