Policja z Żukowa prowadzi śledztwo w sprawie kilku podpaleń. Strażacy przyznają, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w okolicy doszło do dziesięciu tajemniczych pożarów. Mieszkańcy obawiają się, że w Żukowie grasuje podpalacz.
Policja od pięciu miesięcy zajmuje się przypadkami podpaleń w gminie Żukowo. W ostatnim czasie było co najmniej dziesięć takich przypadków. Tezę o celowym zaprószeniu ognia potwierdzają strażacy. – W kilku przypadkach wykluczyliśmy jako przyczynę pożaru zwarcie instalacji i zaprószenie od przewodów kominowych. Poza tym pożary mieły miejsce na niewielkim obszarze, zawsze wieczorem – mówi Edmund Kwidziński, komendant powiatowy PSP w Kartuzach.
– W gminie panuje strach przed podpalaczem – mówi mieszkaniec Żukowa. – Zdarza się coraz więcej pożarów, których przyczyny nikt nie wyjaśnił, a ludzie mówią, że tu grasuje podpalacz – dodaje. Pierwsze przypadki podpaleń strażacy zgłosili policji jesienią ubiegłego roku. Płonęły zazwyczaj opuszczone obiekty: dawne zakłady drobiarskie, stodoły, szopy i opuszczone gospodarstwa, np. dwukrotnie w Glinczu. Za każdym razem była to rutynowa akcja straży pożarnej, bez ofiar i wielkich strat. W kilku przypadkach ogień zagrażał jednak budynkom mieszkalnym. Policja zapewnia, że wykryje sprawców.