Kiedy Donald Tusk kilka lat temu, u szczytu popularności, powiedział w wywiadzie dla „Polityki”, że PO nie ma nawet z kim przegrać to dał wyraz bezpodstawnej pewności siebie. Od tamtej wypowiedzi Platforma zaczęła dołować. Dzisiaj leczy rany po przegranej. To samo dotyczy PiS i jego akolitów. Demonstrowane przez nich przekonanie, że zbawią Polskę i zapewnią szczęście Polakom jak tylko wygrają ma krótkie nogi. Jeśli będą nadal podążali tą ścieżką to rychło przegrają. Bo polityczna fortuna kołem się toczy. Doświadczyli już tego wszyscy: i Solidarność, i PC, i AWS, i UW, i Samoobrona, i SLD, a obecnie PO, PSL i Zjednoczona Lewica. Bo polityka ma być służbą nie tylko wobec „swoich”, ale wobec wszystkich – i tych niegłosujących i tych pozostających w opozycji.

Nikt nie kwestionuje zwycięstwa PiS i osobistego sukcesu J. Kaczyńskiego, A. Dudy i B. Szydło. Wykonali kawał roboty, okraszonej tanim populizmem, i zostali nagrodzeni. Ale z chwilą wygrania zaczynają się prawdziwe problemy. Jak rozdać obiecane pieniądze i nie naruszyć równowagi w finansach publicznych? Jak czerpać profity z obecności w UE i jednocześnie odwracać się plecami od uchodźców? Jak odzyskać wrak Tupolewa, powołać międzynarodową komisję do ponownego zbadania smoleńskiej tragedii i chcieć eksportować nasze towary do Rosji. To tylko trzy spośród wielu obszarów w których wyborcze deklaracje zmierzą się z twardą polityczną, społeczną i gospodarczą rzeczywistością.

Dobrze, że PiS uzyskał pełnię władzy (prezydent, Sejm, Senat) gdyż w ten sposób spadła na to środowisko pełna odpowiedzialność za sprawy kraju. Większość Polaków, która wzięła udział w wyborach i głosowała nie tylko na PiS, postawiła na zmiany: na efektywniejsze rządzenie, na sprawiedliwszy podział wytwarzanego bogactwa, na lepszą jakość ochrony zdrowia, na sprawniejszy wymiar sprawiedliwości, na mniejszą liczbę afer. Jeśli to nie nastąpi to preferencje wyborców szybko odwrócą się od wygranych.

Wiele słów zostało wypowiedzianych odnośnie zabetonowania sceny politycznej przez PO i PiS. Okazuje się jednak, że siła wyborczej kartki jest wielka. Pojawienie się „Nowoczesnej”, Kukiza ze swoim towarzystwem czy lewicowej partii „Razem” i jednoczesne znikanie dinozaurów polskiej polityki skupionych w SLD i PSL pokazuje, że życie polityczne posiada swoją dynamikę i nie jest rozpisane raz na zawsze na te same głosy.

A osobne gratulacje należą się senatorowi Kazimierzowi Kleinie, który swoją postawą, ciężką pracą i otwarciem na ludzi i ich problemy ponownie uzyskał mandat senatora nie tylko z poparciem tak bliskich mu Kaszubów.

Jan Król, 28.10.2015.

1 KOMENTARZ

  1. Co z tego,że PiS obietnic nie spełni?II tak ujdzie im to płazem.W naszym kraju nie ma sprawnego mechanizmu rozliczania Z obietnic wyborczych.Konstytucja nic o tym nie mówi a może powinna.Szary obywatel za niedotrzymanie obietnicy,tylko obietnicy może trafić przed sąd.To nie dywagacje,to fakt.Przecież niektórzy z tych ludzi,którzy składali te obietnice w chwili ich składania nie miało immunitetow bo nie byli posłami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.