I co z tego, że według miarodajnych badań socjologicznych 70% respondentów deklaruje zadowolenie ze swojej sytuacji życiowej, że płace systematycznie rosną, że ceny większości towarów utrzymują się na niezmienionym poziomie, a niektórych, jak paliw, maleją, że nieodczuwalna inflacja nie zjada naszych oszczędności i realnych zarobków, że mamy pokój, wolność i poprawiające się bezpieczeństwo wewnętrzne. Skoro w poszczególnych grupach narasta frustracja.

Lekarze rodzinni zbuntowali się przeciw nadmiernym ich obciążeniem przez NFOZ, bez adekwatnej rekompensaty finansowej. Górnicy siłowo bronią status quo w nieefektywnych kopalniach. Dobrze odżywieni rolnicy, w wypasionych traktorach buntują się, bo opłacalność mleka i wieprzowiny zmalała, a dziki czynią szkody. Kolejarze i pocztowcy boją się utraty miejsc pracy w rezultacie niezbędnych zmian organizacyjnych. Pielęgniarki są przeciążone pracą, wskutek ich braku i w stosunku do lekarzy mało zarabiają. Nauczyciele, mimo ciągłych podwyżek, nie rozumieją, że wkroczył demograficzny niż, więc i pracy będzie mniej. Humaniści czują się totalnie spauperyzowani. Frankowicze mają poczucie, że zostali oszukani przez banki, które nie przewidziały aż takich wahań szwajcarskiej waluty. Młodzi są niepewni swojej przyszłości i wielu wciąż myśli o emigracji. A starzy, których jest coraz więcej, nie wiedzą czy ktoś się nimi zaopiekuje. Istna mieszanka wybuchowa, której póki co upust dali lekarze, górnicy i rolnicy.

Interesujące, że wszyscy wymienieni mają pretensje do rządu uważając, że słabo dba o ich dobrostan. Bierze się to stąd, że większość niezadowolonych zatrudnionych jest przez agendy państwowe, a w przypadku lekarzy i rolników są przez owe agendy dofinansowywani. Stąd też budżetowa kołdra zawsze będzie za krótka. A, że wybory prezydenckie i parlamentarne za pasem więc, hulaj dusza, może uda się coś wyrwać w ramach wyborczych obietnic ubiegających się o władzę.

Dla porządku i gwoli sprawiedliwości należy powiedzieć, że za doprowadzenie do takiego stanu rzeczy odpowiadają w dużej mierze rządzący i blokująca ich, dla zasady, opozycja. Zaniechali bowiem wielu działań i decyzji takich np. jak: niedokończenie restrukturyzacji i ewentualnej prywatyzacji kopalń, utrzymywanie rozdętych struktur państwa z jego licznymi przybudówkami (agencje, fundusze specjalne, urzędy), zaniechanie poważnego dialogu z partnerami społecznymi. Wytworzona sytuacja pokazuje jak wiele kosztują zaniechania czynione w imię bieżącego spokoju i utrzymania się na powierzchni.

Tych zaniedbań nie da się już przed wyborami nadrobić. Będziemy więc mieli do czynienia, w perspektywie roku, z dużą porcją działań destabilizujących państwo i gospodarkę. Bo jak inaczej można tłumaczyć chaotyczny, a jak się okazuje w świetle decyzji sądu także nielegalny, strajk, w do niedawna dobrze prosperującej JSW, który generuje dziennie 27 milionów zł strat, co prowadzi w prostej linii do bankructwa spółki. Czy liderzy związkowi nie rozumieją, że podcinają gałąź na której siedzą górnicy? Bo ja nie rozumiem ich zachowania dowodzącego braku poczucia odpowiedzialności. Ale widocznie taka już jest ich uroda. Mam jednak nadzieję, że przed anarchią drzwi nie zostaną otwarte.

Jan Król, 13.02.2015.

1 KOMENTARZ

  1. Tylko proszę jeszcze napisc kto do tego doprowadzi P.Krol ,nie ma skutkow bez przyczyny i komu zależy na rozpieprzeniu Polski . Zna P. taka piosenkie.
    Wsiasc do pociągu byle jakiego,
    Nie dbac o bagaż, nie dbac o bilet,
    Sciskajac w reku maly tobołek,
    Patrzeć jak wszystko zostaje z tylu ,
    Kraj moich dziadow matki i ojca.
    Sprzedany za judaszowe srebrnik
    I nieczyste układy tego rządu .
    W taka podrusz musze wyruszyć,
    Gdy w moim kraju, podly nastrój i pogoda,
    A w sercu pozostanie moja Polska stracona

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.