Bezpośrednią okazją do rozmowy i refleksji o księdzu prof. Januszu St. Pasierbie była 20-ta rocznica nadania jego imienia Liceum Ogólnokształcącemu w Pelplinie. Stało się to dokładnie 15 grudnia 1994 roku, a więc w pierwszą rocznicę śmierci. Każdego roku w okolicach 15 grudnia wspominamy ks. Janusza Pasierba. Odszedł od nas do Domu Pana pełne 21 lat temu. Na zawsze pozostaje żywy w naszej pamięci.

Podczas uroczystości pelplińskich z okazji 20-lecia nadania umienia ks. Janusza St. Pasierba miejscowemu LO, przybyło wielu znakomitych gości. Wśród nich należy szczególnie odnotować obecność prymasa-seniora ks. Henryka Muszyńskiego, biskupa włocławskiego Wiesława Meringa oraz licznych przedstawicieli władz samorządowych. A jak mawiał ks. prof. Janusz Pasierb „jednym z najpiękniejszych darów miłości jest obecność”. W części artystycznej pięknie zaprezentowała się młodzież z pelplińskiego LO. Szczęśliwie mamy sporo utalentowanej młodzieży.

Korzystam z okazji, ażeby zaprezentować kilka wybranych myśli o ks. prof. Januszu Pasierbie. Prymas-senior ks. Henryk Muszyński zaliczył się do jego dłużników. Rzeczą wielką i zaszczytną była przyjaźń z ks. Januszem Pasierbem. Patrząc na młodzież, ks. prymas podkreślił, że był on człowiekiem wielu zainteresowań, bardzo oczytanym i o wielkich horyzontach. Był również autorytetem nie tylko dla swojego najbliższego środowiska. Ks. Janusz Pasierb głęboko przeżywał swoją wiarę, zmagał się ze Słowem. Chociaż był człowiekiem światowym, to jednak na swój dom wybrał właśnie Pelplin. Wiele też dał i zawdzięczał Warszawie, gdzie miał też własne mieszkanie. W życiu powszednim lubił paradoksy, miał poczucie humoru i lubił żartować. Biskup włocławski Wiesław Mering mówił o ks. prof. Januszu Pasierbie jako swoim mistrzu, i to nie tylko w wymiarze teologicznym i seminaryjnym. Był człowiekiem słowa i znajdował czas dla indywidualnego człowieka, chociaż bywał bardzo zajęty. Lubił nazywać rzezy po imieniu, także ze świata polityki. Ks. prof. J. Pasierb kochał Biblię. Miał upodobanie do „Małej Ojczyzny”. Z całą pewnością jak mało kto rozsławił Pelplin. Z kolei biskup pomocniczy Diecezji Pelplińskiej ks. Wiesław Śmigiel przedstawił się jako chyba najmłodszy uczeń ks. prof. Janusza Pasierba. Obok wielu wspomnianych zalet i talentów, należy podkreślić, że był „człowiekiem niezwykle dobrym i wrażliwym”. Innymi słowy był człowiekiem wielkiego serca. Wśród swoich słuchaczy np. kleryków potrafił dostrzec, wyłowić i wspierać autentyczne talenty. Jako wspaniały poeta i wielki profesor umiał pochylić się nad młodym człowiekiem. Już w tamtych czasach, zaznaczył biskup W. Śmigiel, ks. prof. Janusz Pasierb stosował system pomocniczości wobec drugiego człowieka. Ciągle też szukał Prawdy i w tym poszukiwaniu pozostawał zawsze młody.

Uczestnicząc w pelplińskiej uczcie duchowej, zastanawiałem się, co każdy z nas może zrobić dla księdza prof. Janusza Pasierba. W swoim życiu kilkakrotnie stawałem przed tym wyzwaniem. Może pierwszy raz, kiedy z Zdzisławem Jaśkowiakiem pisaliśmy projekt uchwały o honorowym obywatelstwie miasta Tczewa. Doprowadziliśmy następnie do podjęcia zgodnej uchwały. Od 3 maja 1991 roku ks. prof. Janusz Pasierb jest honorowym obywatelem miasta Tczewa. I zarazem jest to jedyne jego takie wyróżnienie, które zgodził się przyjąć w swoim życiu. Po raz drugi, przekazałem moje widzenia ks. Janusza Pasierba – w oświadczeniu poselskim z dniu 22 stycznia 2009 roku. Zakończyłem je konkluzją, wciąż dla mnie ważną i bliską: „Wysoki Sejmie! W moim przekonaniu ksiądz prof. Janusz Pasierb dobrze zasłużył się Kościołowi, Pomorzu oraz kulturze i nauce polskiej.” Wydaje mi się również, że prawie każdy z nas może zrobić coś dobrego dla promocji jego poezji, literatury i w nie mniejszym stopniu stylu i elegancji życia. Pozostaje ks. Janusz Pasierb wciąż swoistym ambasadorem Kaszub, Kociewia, Pomorza.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.