Ucieszyłem się z zaproszenia na spotkanie-konferencję jakie otrzymałem z gdańskiego oddziału Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej z okazji 25-lecia jej istnienia i pożytecznego działania ( tak na marginesie Fundacja m.in. przeszkoliła ponad jeden milion trzysta tysięcy osób podczas swojej działalności). Będzie więc okazja do rozmowy o postrzeganiu samorządu terytorialnego tuż przed kolejnymi, już siódmymi wyborami władz lokalnych.

Miałem to szczęście, że w 1990 roku jako zastępca Prof. Jerzego Regulskiego, zwanego ojcem chrzestnym samorządowej rewolucji, byłem odpowiedzialny za możliwie płynne przejście do nowego ustroju władz lokalnych, a tym samym do nowego ustroju RP. Przyglądałem się więc tej operacji bezpośrednio i naprawdę nie wiedzieliśmy, wraz z całym zespołem, czy się ona powiedzie. Dziś z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że udała się, i to bardzo. Obok kluczowej reformy gospodarczej, była tym pociągnięciem, które odmieniło, powtarzając za JP II, „…oblicze ziemi. Tej ziemi”.

Reforma samorządowa zaktywizowała i aktywizuje setki tysięcy ludzi stających do wyborów. Jest swego rodzaju kuźnią kadr biorących udział w życiu publicznym. Dzięki uzyskaniu przez gminy osobowości prawnej, przekazaniu im ogromnego majątku w postaci, nieruchomości, infrastruktury i ponad 1200 fabryk gminy stały się od razu „bogate”. Ponadto dysponowanie budżetami, tworzonymi tak z dochodów własnych jak i z dotacji, a dzisiaj i ze środków UE pozwoliło na gospodarowanie na własną odpowiedzialność. Nowy ustrój władz lokalnych stabilizował i stabilizuje sytuację polityczną w kraju, gdyż władze samorządowe, korzystając ze swej niezależności wobec władz państwa, nie są poddane turbulencjom związanym ze zmianami rządu i wyborami prezydenckimi lub parlamentarnymi.

Wiele krajów postkomunistycznych z zazdrością spogląda na zasady funkcjonowania władz lokalnych w Polsce. A władze Ukrainy postanowiły niemal skopiować nasze rozwiązania i o pomoc w tej materii poprosiły. Oby im się ten zamiar powiódł.

Przed polskimi samorządami jawią się nowe wyzwania i zadania. Niekorzystne trendy demograficzne, które nas czekają (spadek ilości mieszkańców i starzenie się społeczeństwa), winny skłaniać do ustalenia nowych priorytetów w polityce gmin. Zmianie będą podlegać priorytety inwestycyjne – z infrastrukturalnych na prorozwojowe. Istnieje też pilna potrzeba zapanowania nad ładem przestrzennym, estetyką miejscowości czy polityką mieszkaniową.

Pozycja samorządu terytorialnego zależała będzie w dużym stopniu od tego na ile uda się zwiększyć zaangażowanie mieszkańców w sprawy swoich miast i wsi, a także na ile władze samorządowe będą traktowały zarządzane przez nie gminy jako wspólnoty mieszkańców, a nie tylko jako urzędy wraz z ich agendami. Obecnie żywo dyskutowany jest pomysł wprowadzenia kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów. Jednocześnie w Sejmie leży prezydencki projekt zmian w ustawach samorządowych, które dawałyby mieszkańcom dodatkowe instrumenty wpływania na decyzje władz. I jest coś na rzeczy skoro takie pomysły pojawiają się. Oczywiście największymi przeciwnikami obydwu tych zmian są ci włodarze gmin, którzy uznali, że należy im się dożywocie na pełnionych funkcjach. A przecież ustrój samorządów nie jest zapisany raz na zawsze. Winien ewoluować, aby jak najlepiej zaspokajać potrzeby swoich obywateli.

Istotną bolączką naszych samorządów jest ograniczona ich zdolność do współpracy między poszczególnymi gminami. Znamy setki, a może i tysiące przypadków remontów dróg kończących się na granicy danej gminy, kłopotów w zorganizowaniu transportu międzygminnego czy napięć wywołanych gospodarką odpadami. U podłoża tych słabości leżą w moim odczuciu nasze tradycyjne narodowe przywary takie jak: wzajemna nieufność, rozbuchany indywidualizm czy brak zdolności do poziomej kooperacji. Tu też mieszkańcy oczekują zmian.

Kolejne wybory samorządowe za pasem, bo wyznaczone zostały na 16 listopada br. Warto wziąć w nich udział i wypełnić tym samym minimum obywatelskiej powinności. A potem można i należy iść dalej tworząc budżety obywatelskie, podejmując inicjatywy społeczne, patrząc wybranym władzom na ręce.

Jan Król, 12.10.2014.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.