Osobiście bylem zdania, iż jakkolwiek nie należy palić wszystkich mostów, to jednak zważywszy na to, iż Rosja jest agresorem i rozpętala pierwszą wojnę w tym stuleciu w Europie, program należy odwołać. Podobną opinię wygłosił również Daniel Olbrychski, który zanim rząd RP ogłosił odwołanie przedsięwzięcia sam zadeklarował, że nie widzi możliwości występowania dla rosyjskiej publiczności, porównując to z występowaniem w Berlinie w 1938 r. Idea Rosjan występujących z kolei w Polsce również wydawała się trudna do zaakceptowania, skoro większość rosyjskich artystów popiera agresję swojego kraju wobec Ukrainy.

Większość to jednak nie wszyscy. Istnieje w Rosji niemała grupa artystów, którzy sprzeciwiają się szowinizmowi, który wydaje się być dziś najmodniejszą melodią w rosyjskiej duszy. Za swoją odwagę zaczynają płacić cenę, którą jest odwoływanie ich koncertów, wyzwiska i pogróżki. Może warto więc wesprzeć ich i zamiast koncesjonowanych artystów zaprosić tych, którzy stali się depozytariuszami szacunku dla innych narodów, tj. dobra dziś rzadkiego w Rosji. Zorganizować niezależny od Kremla Rok Rosji w Polsce, czy też, jak kto woli, Rok Demokratycznej Rosyjskiej Kultury w Polsce.

Bez dwóch zdań należałoby zaprosić legendę rosyjskiego rocka Andrieja Makarewicza, lidera legendarnej „Maszyny Wremienii”, który występował nawet dla uchodźców z Donbasu. https://www.youtube.com/watch?v=PdgvcZe_hag

Wypadałoby zaprosić jedną z moich skądinąd ulubionych artystek – Zemfirę https://www.youtube.com/watch?v=lfLBb-Q4hlc

Lista jest jednak znacznie dłuższa – są na niej i rockman Jurij Szewczuk z DDT, Siergiej Zwieriew, rockman Borys Griebienszczikow. Jest na niej – ale to już od wojny z Gruzją, legendarny Gruzin Wachtang Kikabidze, który od czasów wojny w ogóle odmawia koncertów w Rosji – jego piosenka „Moi Goda” to skądinąd „My way”, ale bardziej liryczne. https://www.youtube.com/watch?v=1Yb3pBp3hcY Na czarnej liście znalazł się również białoruski zespół – legenda Liapis Trubetskoy, którego utwór „Woiny Swieta” https://www.youtube.com/watch?v=GLQA1QyAcZg stał się nieoficjalnym hymnem Majdanu. Skądinąd może warto byłoby stworzyć jego wersję po polsku? „Liapisi” swoją drogą kilka lat temu musieli opuścić Białoruś – wówczas schronienie znaleźli z Moskwie. Teraz i stamtąd przyszło im uciekać.

Zespołów i piosenkarzy, którzy są przeciw Kremlowi jest tyle, że można byłoby zorganizować wspaniały wielogodzinny koncert.

Nie tylko jednak muzycy są przeciw. Pisarz Borys Akunin zadeklarował, że opuszcza Rosję. Władimir Sorokin, autor „Dnia Oprycznika”, powieści, w której opisuje coś na ksztalt zwycięstwa idei Dżucze w Moskwie też wydaje się być blisko tego dnia, gdy już niczego nie będzie mógł wydać. Skądinąd „Dzień Oprycznika” to powieść, która została wydana po polsku. Polecam lekturę – to naprawdę genialne dzieło!

Powyższa lista to tylko kilka nazwisk – pamiętajmy, że jest ich więcej. I może zacznijmy coś organizować!

Kończąc powyższy wpis nie mogę jednak pominąć jednego wątku, który dedykuję tym z P.T. Czytelników, którym zdarza się co jakiś czas, w jakiś niepojęty dla rozumu sposób, przypisywać Rosji W. Putina „moralne” odruchy, które jakoby miałyby być tam „zdrowsze” niż na Zachodzie. Drodzy Państwo – wśród tych, którzy w Rosji odważyli się być przeciw Kremlowi jest wyraźnie większa niż w społeczeństwie jako takim, ilość gejów i lesbijek. Jeśli Wam to przeszkadza – no cóż – pozostaje Wam „moralnie zdrowe” KGB i „moralnie zdrowa” rosyjska armia (chwilowo na tournee na Ukrainie).

__________________________________

Tekst został pierwotnie opublikowany na stronie www.facebook.com/witold.jurasz.16

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.