fot. nadesłane

Okazuje się, że nie tylko w Miszewku pod Żukowem (powiat kartuski) chcą oglądać filmy o tematyce kaszubskiej, ale także w Łebie (powiat lęborski), która leży poza zwartym obszarem języka kaszubskiego.

fot. nadesłane
fot. nadesłane

Z inicjatywą, by tam zorganizować Festiwal Kaszubskich Filmów, wyszedł senator Kazimierz Kleina. Wsparł go ks. Zenon Myszk, dziekan dekanatu łebskiego, który jest gospodarzem obiektu o nazwie „Boleniec”, znakomicie przystosowanego – przede wszystkim dzięki wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – do takich działań.

Festiwal wpisał się w tradycję wypracowaną przez Zrzeszenie Kaszubsko – Pomorskie w Baninie. Stąd przyjęto, że jest to czwarta odsłona imprezy, podobnie jak to było w lipcowe czwartki w Miszewku. Repertuar nieco zmodyfikowano zgodnie z przyjętym w Łebie podtytułem imprezy „Kaszuby – Morze i Pomorze”. W sezonie letnim Łeba gości kilkadziesiąt tysięcy turystów. Najważniejszą jednak intencją jest dotarcie do stałych mieszkańców miasta, którymi są zarówno rdzenni Kaszubi, jak i przybyli z różnych części przedwojennej Polski. Wielu z nich odkryło w Łebie nową tożsamość i dziś czują się Kaszubami z wyboru. Duża w tym zasługa działającego od wielu lat w mieście oddziału ZKP. Obecnie przewodzi mu Ewa Horanin. Nie ukrywa ona, że w zorganizowaniu projekcji kaszubskich filmów, widzi także szansę na ugruntowanie tej tożsamości.

– Uważam, że wiele z tych filmów koniecznie powinni zobaczyć młodzi mieszkańcy Łeby. Byłoby bardzo wskazane, by takie spotkania przeprowadzić w szkołach, zwłaszcza gimnazjach – podkreślała prezes oddziału zachwycona zwłaszcza filmem o Kaszubach w Kanadzie, który był wyświetlany na pierwszym spotkaniu wraz z bardzo cennym filmem dokumentalnym z 1960 roku zatytułowanym „Nad Bałtykiem zielonym”, a ukazującym działalność maszoperii wśród kaszubskich rybaków.

Na kolejnych spotkaniach pokazano na przykładzie hitowych filmów „Czarny czwartek” i „Człowiek z nadziei”, jak wielki był udział Kaszubów w procesie zmiany ustroju naszego państwa. To właśnie Kaszubi byli wśród pierwszych ofiar śmiertelnych podczas wydarzeń Grudnia 1970 roku. Brunon Drywa spod Sierakowic, czyli główny bohater filmu Antoniego Krauze, zrealizowanego ze znaczącym udziałem kaszubskiego scenarzysty Mirosława Piepki, stał się dzięki filmowi kolejnym symbolem tych zmian.

Każdy film wzbogacony komentarzem pomysłodawcy festiwalu Eugeniusza Pryczkowskiego przyniósł duży potencjał wiedzy o regionie. Wzbudzał pytania i refleksje widzów, inspirował do głębszego zainteresowania się swoją małą ojczyzną.

fot. nadesłane
fot. nadesłane

– Niedawno wróciłam z USA. Tam także mieszkają Kaszubi i Pomorzanie, którzy pielęgnują swe tradycje od pokoleń. To dla mnie fenomen i piękne świadectwo patriotyzmu – wyznała pani urzeczona działalnością Kaszubów w Kanadzie. Z kolei ks. dr Janusz Chyła, prorektor Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie, nie krył radości z obejrzenia dwóch dokumentów o tematyce religijnej: „Kaszubi u Jana Pawła II” i „Od Pani Swarzewskiej do Lewoczy”.

– W 2004 roku studiowałem w Rzymie. Wówczas przybyła pielgrzymka Kaszubów. Byłem także na spotkaniu z papieżem. Nawet jestem widoczny na filmie, który po raz pierwszy obejrzałem. I również byłem na pielgrzymce w Lewoczy. To dla mnie prawdziwa sensacja, że istnieje także film dokumentalny z tego wspaniałego wydarzenia, jakiego dokonali Kaszubi pod przewodnictwem ks. prof. Jana Perszona. Bardzo się cieszę, że mogłem skorzystać z zaproszenia ks. Zenona i obejrzeć te filmy – podkreślał pelpliński uczony.

fot. nadesłane
fot. nadesłane

Te dwa filmy zaprezentowano na zakończenie festiwalu w niedzielę, 24 sierpnia. W przeddzień tego dnia pokazano film „Kryptonim Inspirator” o Lechu Bądkowskim, wybitnym działaczu kaszubskim, który był pierwszym rzecznikiem „Solidarności'”. Widzowie poznali także film o piśmiennictwie kaszubskim „Królewiónka je w pałacu” oraz historyczny obraz „Na Kaszubach” z 1961 roku.

– Festiwal pokazał, że jest to bardzo cenna i potrzebna inicjatywa. Wiadomo, że filmoteka kaszubska jest całkiem spora, a przecież wciąż powstają nowe filmy. Dlatego rzecz tę należy bezwzględnie kontynuować w przyszłych latach – mówił na podsumowanie senator Kazimierz Kleina.

Jan Dosz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.