fot. fryderykchopin.pl

W Wielkiej Brytanii rozpoczął się remont żaglowca „Fryderyk Chopin”, który 29 października podczas sztormu na Atlantyku, stracił oba maszty. W Polsce remont byłby zbyt drogi.  

fot. fryderykchopin.pl

Remont żaglowca rozpoczął się wczoraj w brytyjskiej stoczni w Falmouth. Naprawa będzie kosztować 160 tys. funtów czyli 700 tys. zł. Polskie stocznie w Gdańsku i Szczecinie chciały za taką usługę nawet ponad milion zł. Poza tym sam transport do Polski  uszkodzonego „Chopina” kosztowałby ok. 300 tys. zł. Po zakończeniu remontu, przeglądu żaglowca dokonają fachowcy z Polskiego rejestru Statków. Potem „Fryderyk Chopin” wyruszy w kolejny  rejs „Szkoły pod żaglami” – zapowiada Małgorzata Wirtek – rzecznik armatora. Jest jednak jeszcze jeden problem do rozwiązania: żaglowiec oficjalnie jest aresztowany w brytyjskim porcie na wniosek właściciela kutra, który holował polską jednostkę po wypadku na Atlantyku. Brytyjczyk domaga się zapłaty 900 tys. zł. Tymczasem właściciel żaglowca chce zapłacić nieco ponad 200 tys. zł. Armator „Fryderyka Chopina” nadal spiera się z PZU o wypłacenie odszkodowania. Do wypadku doszło podczas sztormu 29 października ub. roku. Żaglowiec wyruszył z Gdyni 1 października w rejs na Karaiby z 36 gimnazjalistami z całej Polski na pokładzie. Dzieci całe i zdrowe wróciły do kraju z Anglii autokarami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.