fot. Paweł Dąbrowski

Od kilku miesięcy jestem Prezesem Lokalnej Organizacji Turystycznej Łeba – Błękitna Kraina, i to właśnie nasza organizacja wpadła na pomysł zorganizowania owej imprezy.

Trzeba przyznać z pokorą i wielkim wzruszeniem, że gdyby nie nasz miejski klub morsów – Łeba Mors Poland zapewne impreza nie miałaby takiego wspaniałego charakteru.

Każdy z nas zaangażował się w to, co najbardziej umie i potrafi.  To był nasz klucz do sukcesu!.

fot. Paweł Dąbrowski
fot. Paweł Dąbrowski

Logistyką, promocją zajęliśmy się my, jako stowarzyszenie, ale największy ciężar działań poniosły nasze niezawodne morsy. I tu muszę podziękować kilku członkom klubu: Prezesowi Klubu Wojtkowi Grabowskiemu, (który morsuje od początku świata), Państwu Sajko, Irkowi Mani, Kasi Mazur, jeżeli kogoś pominęłam to z góry przepraszam.

Wszystkim łebskim morsom dziękujemy za stół biesiadny dla gości, stoliki, rozgrzewkę, i że zaprosili zaprzyjaźnione kluby.

Punktem programu był pokaz sprzętu bojowego, który przyjechał z Lęborka z firmy Amicus, latawce przygotowane przez naszego mieszkańca Wiesia Gwizdałę, konkursy, – w których można było wygrać niebagatelne nagrody. Dziękuję za tort ufundowany przez lokalnego cukiernika P. Głodowskiego

Sponsorzy nas nie zawiedli, były karnety do SPA, weekendy w hotelu w Łebie, zestawy markowych herbat, beczka piwa dla drużyny, która wygra w konkursie przeciągania liny.

Dziękujemy Panu Burmistrzowi Andrzejowi Strzechmińskiemu za udział i wsparcie.

Do tańca przygrywała orkiestra. Było ognisko, pokazy ratownicze i pokazy udzielania pierwszej pomocy.

To wszystko działo się na samej plaży, ale zanim nasi morsowie i goście, zaproszeni z innych klubów zaczęli się kapać i biesiadować, przeszedł ulicami naszego miasta barwny korowód.

Mieszkańcy Łeby wylegli na ulice, machając do uczestników i przyłączając się do korowodu.

W sumie w kąpieli uczestniczyło 80 morsów. Jak na pierwszą tego typu imprezę w Łebie jest to bardzo dobry wynik!

fot. Paweł Dąbrowski
fot. Paweł Dąbrowski

Największą dla nas nagrodą było ciepłe podziękowanie od naszych morsowych gości i jak powiedzieli – nie spodziewali się, że Łeba to tak przyjazne miasto, miłe prawda! To jest dla nas największa nagroda.

Odwiedzili nas i kąpali się z nami:

Kluby Morsów – Szczeciniecki, Gdyński, Darłowscy Twardziele, Rewa, Rodzina Kolpinga.

Już dziś planujemy następną imprezę w Łebie za rok!

Ludzie coraz bardziej lubią spędzać niedzielny czas na robieniu zakupów, oglądaniu TV, lub po prostu na nic nie robieniu. I nie dlatego że to lubią, po prostu nie zbyt dużo się dzieje w takich małych miasteczkach i wioskach. Wystarczy kilku „pozytywnie zakręconych”, robiących coś dla idei, lubiących ludzi i przyjaznych, a można wierzcie mi zrobić fajną, spontaniczną imprezę.

Wtedy właśnie jest czas porozmawiać, poznać się bliżej, czasami spotkać znajomego, którego nie widziało się od kilku tygodni. Po prostu się wyluzować. Odrobina dobrej zabawy, krzta uśmiechu i życzliwości, doza spontaniczności, kilka kropel łez wylanych ze śmiechu – oto lekarstwo na stres i naładowanie akumulatorów.

Imprezy, w jakich uczestniczymy nie muszą być sztywne, napuszone i wymagające garnituru czy też garsonki, nie musimy spotykać się tylko dla wspomnień, możemy przecież spotykać się dla samej chęci spotykania, pośmiania się, pożartowania, bo jak mówi przysłowie „śmiech to zdrowie”!

Każdy z Was drodzy Czytelnicy o ile nie zabraknie Wam determinacji i nie zniechęcicie się trudnościami może zorganizować różnoraką imprezę w swoim miejscu zamieszkania, chociażby malowanie jajek (w końcu już niedługo Wielkanoc) czy biwak na świeżym powietrzu z koszyczkiem piknikowym w ręku. Życzę powodzenia, bo my już mamy następne plany – recital zespołu Bel Canto „Lata 20 – te, lata 30 – te”, 9 maja godzina 19-ta kino Rybak w Łebie, wstęp wolny. Zapraszamy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.