Ale od początku, nie oglądałam filmu w kinie, gdyż z Łeby wybrać się do kina to już wyprawa. Pomimo, że film dostał Oscara i cieszył się wyjątkową popularnością, stwierdziłam, że zapewne na platformie cyfrowej za chwile się ukaże. I tak też się stało, w okresie świąt Bożego Narodzenia odbyła się jego premiera.

Namówiona przez moją córkę, która „podsunęła” mi książkę, zanim zobaczyłam film szybko przeczytałam ją …jednym tchem.

Co mi, jako czytelniczce najbardziej się w niej spodobało, to że bohater Pi, tak pięknie opisuje życie, humory, przyzwyczajenia i instynkt zwierząt. To po prostu jest niesamowite!  Poznałam tyle tajemnic z życia ssaków, gadów i ptaków, że nie wiem czy jakikolwiek film przyrodniczy może się przy tej książce równać.

Dla przykładu, cytat” Co ciekawe, najbardziej podatny na triki tresera jest ten lew, który zajmuje najniższą pozycję w stadzie, czyli omega. Może on zyskać najwięcej na bliskim związku z superalfą, czyli pogromcą.  Nie jest to sprawa dodatkowych smacznych kąsków. Zbliżenie treserem oznacza także obronę przed innymi członkami stada” k.cyt.

Bohater, chłopiec o skróconym imieniu Pi wychowuje się w ZOO prowadzonym przez ojca, podpatruje zwierzęta, często za sprawą swojego ojca, który wyjaśnia jemu i jego bratu równowagę życia zwierząt, hierarchię, instynkty, które kierują ich życiem.

Oczywiście najważniejsza część powieści to życie Pi, jako rozbitka na środku Oceanu Spokojnego w ciągu siedmiu miesięcy, gdzie dzieli szalupę ratunkową z tygrysem bengalskim.

Dla mnie mimo wszystko były najważniejsze dwie części tej powieści, życie małego hinduskiego chłopca wśród zwierząt w ogrodzie zoologicznym, harmonia tego życia, niesamowita więź ze jego mieszkańcami, poznawanie ich tajemnic i rozdział ostatni …gdzie autor, a przynajmniej ja tak to pojmuje, że tygrys i zwierzęta, które zostają przez niego pożarte to mistyfikacja, symbole, oddające ludzkie słabości, chęć przetrwania, walkę o jedzenie o bycie i egzystowanie na tej szalupie rozbitków.

Zapewne część z Was obejrzała film, mimo wszystko zachęcam do przeczytania książki, w której czytelnik może wiele przeżyć, dowiedzieć się i będzie na pewno zdziwiony i zaskoczony.

Mówi się, że jak już się obejrzało ekranizację, to nie warto sięgać do źródeł jakim jest „pisany przekaz”, ja zapewniam, że warto, gdyż film pomimo piękna przekazu nie oddaje tego wyjątkowego filozoficznego ducha, najważniejsze kończy się zaskakująco!

Ewa Horanin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.