Prawicowe środowiska polityczne, wspierane przez grono bliskich im ideowo dziennikarzy, a także przez wielu księży i biskupów ruszyły z bezprecedensowym atakiem na największą inicjatywę społeczną realizowaną od 22 lat przez Jurka Owsiaka. Setki milionów złotych zebranych w kolejnych edycjach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przy udziale dziesiątek tysięcy, na ogół młodych, woluntariuszy, z przeznaczeniem na szczytny cele pomocy chorym dzieciom, a ostatnio też osobom starszym, kłują w oczy zazdrosnym politykierom, pismakom i wielu katolickim duchownym. Sączą oni opinii publicznej sugestie, iż zbierane pieniądze są nieuczciwie rozliczane, że hasło, rzucone swego czasu przez Owsiaka, „róbta co chceta” demoralizuje młodzież, że niesłusznie media publiczne wspierają to przedsięwzięcie itd., itp. Ciarki przechodzą po plecach, gdy czyta się i słyszy te pełne nienawiści słowa adresowane do tysięcy wspaniałych ludzi, którzy nie bacząc na niedostatki zimowej aury uczestniczą w kolejnych zbiórkach pieniędzy.

I drugi temat na który chciałbym zwrócić uwagę, gdyż bulwersuje opinię publiczną i podważa zaufanie do ważnych instytucji demokratycznego państwa.

Otóż prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nadużyć jakich dopuścił się Antoni Macierewicz pełniąc jednocześnie funkcję Wiceministra Obrony Narodowej oraz likwidatora WSI (Wojskowych Służb Informacyjnych). Absurd całej sytuacji polega na tym, że w 160-cio stronicowym uzasadnieniu tego umorzenia prokuratura potwierdziła wszystkie zarzuty podnoszone przez wnoszących pozew, ale uznała, że Macierewicz  nie występował, w roli funkcjonariusza państwowego, gdyż nie pobierał wynagrodzenia z tytułu bycia szefem Komisji Weryfikacyjnej i nie łączył go z tego tytułu stosunek pracy. A przygotowany i opublikowany w Monitorze Polskim raport nie ma charakteru dokumentu ponieważ nie był wystawiony przez funkcjonariusza państwowego. Błędne, a raczej obłędne koło! Ręce opadają! I gdzie ludzie mają szukać sprawiedliwości. Macierewicz doprowadzając do likwidacji WSI ujawnił agentów, co jest wydarzeniem bez precedensu w skali światowej, chociaż ustawa o ochronie informacji niejawnych przewiduje „wieczystą ochronę” danych osób pracujących w służbach specjalnych. Skrzywdził wielu niesłusznie posądzonych o współpracę z WSI czego dowiedli przed sądem i z którego to tytułu otrzymują odszkodowania z budżetu państwa, a nie z prywatnej kieszeni likwidatora. Ale najgorsze, że swoim działaniem pozbawił osłony kontrwywiadowczej polskich żołnierzy przebywających na misjach w krajach objętych konfliktami zbrojnymi.

A wszystko to czynił na podstawie ustawy o likwidacji WSI za którą niestety głosowała pozostająca wówczas w opozycji Platforma Obywatelska,  co było błędem jak stwierdziła niedawno nowa rzecznik prasowa rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Ale jak zwykle nikt za te kardynalne przewinienia nie czuje się odpowiedzialny. Jedyny prezydent Bronisław Komorowski zachował się wtedy przyzwoicie i miał odwagę głosować przeciw.

Prokuratura przyznaje w pisemnym uzasadnieniu, że Macierewicz przygotowując raport „przekroczył uprawnienia”, naruszył zasadę „rzetelności i staranności” oraz dopuścił się „działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego”, a mimo to podjęła decyzję o umorzeniu sprawy. Skandal!

Jan Król, 23.01.2014.

2 KOMENTARZE

  1. Drogi Janku, po pierwsze wielkie dzięki za Twoje publikacje w Gazecie Kaszubskiej. Odświerzają nam pamięć o demokracji i o zdrowym politycznym rozsądku. Piszesz: Skandal. Nie, to nie jest skandal, to jest WIELKIE POLSKIE ŚWIŃSTWO. Takiego Owsiaka nie ma nigdzie na świecie. Owsiak jest gigantem ducha miłości i to boli polski anachroniczny kościół i głupkowatych polityków prawicy.
    Jurek Owsiak jest duchowym bratem Franciszka I – 21 lat przed Jego Namiestnictwem Piotrowym. Drogi Janku, to nie jest skandal, to jest gigantyczna kompromitacja biskupów, którzy nie rozumieją słów swojego Papieża.
    Ale teraz zaczynają się dopiero schody: z tej właśnie perspektywy widzimy ile błędów popełnili polscy politycy po 1989. Jest tego sporo i szkoda czasu, by je wymieniać. Nie chodzi o grubą kreskę, ale wręcz odwrotnie o tą bardzo cienką i wręcz niewidoczną. Np. o Konstytucję. O konkordat. O mruganie na plebaniach do decydentów polskiej polityki w sutannach, kiedy nadchodzą wybory. I o tysiące utępstw wobec kościoła. Różnych.
    Takiego katolickiego kraju jak Polska nie ma już nigdzie na świecie – Irlandia, Hiszpania, Włochy nie potwierdzają polskiego modelu, który wpycha swoją obecność w każdą szczelinę życia publicznego. Czy ktoś widział prezydenta USA w otoczeniu chmary biskupów podczas uroczystości państwowych? Nie. Nikt nie widzi religijnych reprezentantów w żadnym kraju, poza Iranem. Polscy politycy na to pozwalają, bo boją się Watykańskiego Kościoła Katolickiego i mamy potem telewizyjne relacje z powiewającymi szatkami hierarchów, którzy nie niosą żadnego przesłania moralnego, ale są zawsze gotowi do kłótni o pieniądze.
    I stąd problem. Może i skandal. Ale też to jest sygnał w stronę polityków i prokuratury, lub nawet bardziej – w stronę polskiego wymiaru sprawiedliwości.
    Piszesz, ręce opadają w sprawie Macierewicza, a co jeszcze może opadać? Dyplomatycznie nie piszesz, że raport o likwidacji WSI w pierwszym rzędzie został przetłumaczony na język rosyjski i opublikowany w Internecie. Wniosek, być może nietrafny, ale jest taki, że chodziło mu także o likwidację polskich agentów przez Rosję.
    Tak, czy owak z perspektywy Zachodu Polska bardziej przypomina Mongolię niż europejski kraj. W Mongolii ze względu na spore, niezamieszkałe przestrzenie, prawo funkcjonuje tak jak chce. I tak jest w Polsce. Macierewicz wie o tym i czuje się z tym wyśmienicie. Cała prawica Kaczyńskich – zwłaszcza 2005 / 2007 – kpiła sobie z prawa, nasycając wymiar sprawiedliwości swoimi usłużnymi funkcjonariuszami. Przepraszam za porównanie, ale wtenczas nikomu nie opadały ręce. Ruki pa szwam, bo nie wiadomo w kogo i czym trafią.
    Macierewicza boi się prokuratura, bo „być może ma jakiś straszak”. Nikt nie jest pewny dnia ani godziny, co ten szaleniec wymyśli. I po co się szarpać? Odwrotnie było z bezbronną Ewą Rybską, ściganą przez ENA, z wyrokiem sędziego Jacka Żółcia, ponieważ słupska prokuratura rejonowa uznała, że była urzędnikiem państwowym a nim faktycznie nie była. Przeciwnie jak Macierewicz. Ale tak jak Owsiak została opluta przez zakompleksiałą i zawistną prowincję. Opluta przez posłankę Jolantę Szczypińską, bliską przyjaciółkę Jarosława Kaczyńskiego, których słupski wymiar sprawiedliwości boi się na odległość po spektakularnym wykopaniu prokuratora okręgowego Mirosława Kido przez ww.
    I teraz takie retoryczne pytanie: 25 lat pracy Sejmu, i dlaczego takie chore, prawne absurdy są możliwe nadal w Polsce? Janku, nie bierz tego całego bałaganu na siebie. Było Was znacznie więcej.
    I jeszcze na koniec coś o Kaszubach: wiem, że są religijni, ale nie o tym. Jestem zafascynowany kaszubskim, fantastycznym poczuciem humoru. Kaszubi potrafią poważne rzeczy obracać z żart. Np. Kot zjadł cytrynę i musi nadal z tym żyć…….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.