fot. GK

O mały włos nie doszło do tragedii na słupskiej starówce. Z powodu pożaru poddasza w jednej z kamienic doszczętnie spłonęły dwa mieszkania. Z budynku trzeba było ewakuować 16 osób, w tym dziewięcioro dzieci.

fot. GK
fot. GK

Pożar na poddaszu kamienicy przy ulicy Kołłątaja w Słupsku wybuchł około czwartej nad ranem. Zaspanych sąsiadów zaalarmował sam sprawca pożaru.

– Sąsiad z góry nagle zaczął walić w nasze drzwi i mówić żebyśmy uciekali bo pali się jego mieszkanie. Przyznał się że zostawił na kuchence garnek i od niego wszystko się zapaliło – relacjonuje Grzegorz Kowalczyk, mieszkaniec kamienicy.

Jak powiedział kpt. Krzysztof Trocki z Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku, na miejsce zdarzenia od razu wysłano pięć jednostek straży pożarnej. Gdy strażacy rozpoczynali akcję gaśniczą z okien kamienicy już buchały płomienie.

Ogień doszczętnie zniszczył dwa mieszkania na poddaszu kamienicy. Podczas akcji gaśniczej z budynku trzeba były ewakuować 16 osób w tym dziewięcioro dzieci. Choć po kilku godzinach lokatorzy mogli wrócić do budynku. Niestety woda zalała aż sześć mieszkań. W dwóch zniszczenia są tak duże, że ich lokatorzy prawdopodobne już nigdy nie wrócą już do swoich mieszkań. Pozostałe lokale są zniszczone do tego stopnia, że trudno będzie w nich spędzić święta.

– Z powodu zalania mamy wszystko w mieszkaniu zniszczone. Zerwany sufit, panele na podłodze. Zniszczone meble. Zalany cały sprzęt elektroniczny. Nie wiemy co robić. Czy siedzieć w mieszkaniu i pilnować resztek dobytku? Czy może wyprowadzić się stąd i wszystko zostawić? – mówią zdesperowani lokatorzy.

Budynek był ubezpieczony i miasto wyremontuje kamienice. Lokatorzy budynku nie kryją żalu do mężczyzny, który spowodował pożar i  od lat zatruwa życie mieszkańcom kamienicy. Mimo licznych skarg do administratora budynku i doniesień na policję mężczyzna przez lata był bezkarny. – Jest uzależniony od alkoholu i nie można z nawiązać z nim żadnego kontaktu – dodają.

– Ten mężczyzna był stale monitorowany przez pracowników opieki społecznej. Wiedzieliśmy, że sprawia sąsiadom olbrzymie problemy. I że może przez niego kiedyś dojść do tragedii. Nie mogliśmy go jednak eksmitować za same podejrzenia, że w przyszłości może coś takiego zrobić – stwierdza Klaudiusz Dyjas, dyr. Miejskiego Ośrodka Pomory Rodzinie w Słupsku.

Wszystkim poszkodowanym w pożarze miasto zapewniło już tymczasowy dach nad głową. Mężczyźnie, który wywołał pożar za spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób grozi mu do 10 lat więzienia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.