fot. GK

Była radość i wielkie szczęście. Dziś są duże problemy z powrotem do zdrowia i poczucie wielkiej krzywdy. Tak wygląda codzienność Klaudii Gajtkowskiej, szesnastolatki ze Słupska, którą po prawie pięciu miesiącach  starań udało się  wybudzić ze śpiączki.

fot. GK
fot. GK

Dzień siódmy maja 2013 roku na zawsze zmienił życie szesnastoletniej Klaudii Gajtkowskiej ze Słupska. Feralnego dnia gimnazjalistka biegła ścieżką rekreacyjną ze Słupska do Krępy. Gdy przechodziła przez bardzo dobrze oznakowane przejście dla pieszych, nastolatkę potrącił jadący z nadmierną prędkością dostawczy samochód. Dziewczyna cudem przeżyła wypadek. W stanie śpiączki z szesnastoma złamaniami kości czaszki, twarzy i nóg trafiła najpierw do szpitala w Słupsku, a później Kliniki „Budzik” prowadzonej przez fundację Ewy Błaszczyk. Po pięciu miesiącach starań nastolatkę udało się wybudzić ze śpiączki.

– Największe problemy mam z chodzeniem. Nie mogę nawet sama stać. Poza tym mam także duże problemy z pamięcią – mówi Klaudia Gajtkowska, wybudzona ze śpiączki.

Niespodziewanie dla rodziny Gajtkowskich, radość z wybudzenia córki popsuło postanowienie słupskiej prokuratury.

– Prokurator umorzył postępowanie twierdząc, że wypadek spowodowała Klaudia. Podpierał się przy tym decyzją biegłego, który stwierdził, że auto, które potrąciło Klaudię jechało o 15 km/h za szybko, mimo to nadmierna prędkość nie miała wpływu na całe zdarzenie – wyjaśnia Tomasz Drzazgowski, specjalista ds. odszkodowań.

– Nastolatka wtargnęła na przejście dla pieszych. Kierowca nie miał więc szans uniknąć jej potrącenia – stwierdza Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.

Decyzja prokuratury w praktyce pozbawia Klaudię możliwości ubiegania się o odszkodowanie. Tymczasem rehabilitacja nastolatki kosztuje miesięcznie kilka tysięcy złotych.

– Pomaga nam rodzina i znajomi. Musimy ponosić samodzielnie koszty całej rehabilitacji. O specjalistycznych turnusach rehabilitacyjnych nawet nie możemy myśleć bo nas na to nie stać. Jeden dwutygodniowy turnus kosztuje około pięć tysięcy złotych. Tymczasem Klaudia powinna być rehabilitowana 365 dni w roku – mówi Andrzej Gajtkowski, ojciec Klaudii.

– Musiałam zrezygnować z pracy bo Klaudia potrzebuje opieki 24 godziny na dobę. Czasami już załamuję ręce, bo chcielibyśmy tyle zrobić dla dziecka, a nie mamy na to pieniędzy – dodaje Andżelika Gajtkowska, mama Klaudii.

Rodzina Klaudii złożyła już zażalenie na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wkrótce słupski sąd.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.