Policjanci, którzy pomagali strażakom w akcji, zatrzymali pijanego mężczyznę, który po wysięgniku strażackim wspiął się na dach i uciekał przed funkcjonariuszami. Przez noc mężczyzna trzeźwiał w policyjnej celi. Dzisiaj zostanie przesłuchany, grozi mu wysoki mandat.
Kilka minut po północy policjanci zostali wezwani do pomocy strażakom przy siłowym wejściu do mieszkania w związku z podejrzeniem zasłabnięcia lub utraty życia przez mieszkającą tam kobietę. Gdy strażacy przy użyciu specjalistycznego wysięgnika i po wyważeniu okna na ostatnim piętrze budynku, weszli do mieszkania okazało się, że kobiecie nic nie jest. W czasie gdy policjanci ze strażakami przebywali w mieszkaniu wyjaśniając sytuację, na wysięgnik wspiął się mężczyzna i skacząc po nim wszedł na dach. Swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla siebie oraz strażaków znajdujących się w koszu na końcu wysięgnika. Policjanci natychmiast weszli na dach budynku, aby go zatrzymać. Gdy mężczyzna zauważył mundurowych wskoczył ponownie na wysięgnik i zaczął uciekać na dół. Biorący udział w interwencji strażacy ujęli go i zjechali z nim na ziemię. W trakcie przekazywania ujętego mężczyzny policjantom, ten wyrwał się i ponownie zaczął się wspinać po wysięgniku. Po chwili został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Był bardzo agresywny i policjanci musieli użyć wobec niego środków przymusy. Jak się okazało zatrzymany 26-latek miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu.
Pijany mężczyzna został zatrzymany w policyjnej celi gdzie trzeźwieje. Dzisiaj zostanie przesłuchany, a za ryzykowne, nieodpowiedzialne zachowanie otrzyma wysoki mandat.