Port w Gdyni chce żeby duże statki oceaniczne zawijały do Gdyni a nie do Niemiec czy Holandii skąd i tak towary trafiają do naszego kraju. Zarząd planuje, że w 2015 roku dwa razy większe jednostki mogłyby zostać obsłużone przez Bałtycki Terminal Kontenerowy wówczas będzie szansa powalczyć z konkurencją. Jest jednak jeden warunek, uruchomienie autostrady A1.
Obecnie ładunki, które docelowo docierają do Polski są wyładowywane w największych europejskich portach, następnie z tamtą są transportowane do kraju. Zarząd Bałtyckiego Terminala Kontenerowego chce zmienić tę sytuację. – Dzisiaj w pewnej mierze niesprawność szlaków transportowych decyduje o tym, że importerzy np. japońscy producenci elektroniki, żeby nie tracić czasu i nie wozić swoich komponentów przez Polskę niesprawną drogą, wolą wyładować to w Rotterdamie, skąd szybciej to przejedzie do Polski. Szlaki wschód-zachód są bardziej zadbane i dlatego można to szybciej przewieźć, oszczędzić ok. 2-3 dni – mówi Krzysztof Szymborski, prezes zarządu BCT Gdynia. Jak zapowiada prezes terminala, do 2015 r. port w Gdyni będzie mógł przyjmować większe jednostki oceaniczne. Dotarcie towarów do centrum i na południe Polski ułatwiłaby w pełni uruchomiona autostrada A1.
– Otwarcie całej autostrady z północy na południe Polski umożliwi wożenie większej liczby kontenerów transportem drogowym. Dzięki temu Gdynia będzie mogła rywalizować z największymi europejskimi portami – Rotterdamem, Hamburgiem, Bremerhaven – uważa Szymborski. Aby w pełni i sprawnie funkcjonował transport z portu musiałaby odbyć się m.in. modernizacja linii kolejowej E 65. Nie mnie jednak do 2015 roku zostaną pogłębione kanały portowe z obecnych 13,5 do 15,5 metrów oraz zbudowana zostanie nowa obrotnica, czyli miejsce, w którym holowniki mogą obrócić statek, o średnicy 490 metrów. Umożliwi to obsługę statków o wielkości 10-12 tys. kontenerów TEU, czyli dwukrotnie większych niż obecnie. W tej chwili takie jednostki może obsługiwać jedynie terminal DCT Gdańsk.