Fot. E.Pryczkowski

Ukazało się dzieło wyjątkowe dla Żukowa. Jest nim książka „Dzieje klasztorów norbertańskich w Żukowie”. Jej autorem jest ks. Franciszek Ksawery Okroy, spoczywający na przykościelnym cmentarzu w Żukowie.

Fot. E.Pryczkowski

Pierwsza prezentacja tej unikatowej książki odbyła się na spotkaniu opłatkowym Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego w Baninie. W obszarze działania tego oddziału jest między innymi Miszewo, w którym urodził się i wychował autor dzieła. Wielu członków jego rodziny działa w strukturach partu. Dlatego ta promocja jednocześnie ukazała zasługi tej postaci w rodzinnej okolicy.

Oddział w Baninie szczególne dba o uhonorowanie zasłużonych postaci związanych z tym obszarem. Przed kilkoma laty zainicjował nadanie imienia Jana Trepczyka szkole w Miszewie. Ta wybitna postać literatury kaszubskiej kierowała tą szkołą w latach 1927-34. W 2007 roku oddział wydał książkę „Jak jô béł bogati”, na którą złożyły się zebrane – głównie przedwojenne – felietony Augustyna Chrabkowskiego. Ta postać, spoczywająca na cmentarzu w Baninie, była całkowicie zapomniana. Przez edycję dzieła wpisała się na trwałe do skarbca literatury kaszubskiej. Jest znakomitym kandydatem na patrona, na przykład biblioteki w Baninie lub Żukowie. Oddział upamiętnił także – tym razem poprzez wybudowanie obelisku – postać ks. prał. Józefa Bigusa. Ks. Okroy był jego przyjacielem. Przed wojną związany z Stowarzyszeniem Miłośników Kaszubszczyzny „Stanica” działającym w Toruniu. Wówczas gromadził już materiały do dzieła o żukowskich norbertankach, które obronił w formie pracy magisterskiej w 1951 roku. Dopiero po 60-ciu latach to dzieło mogą poznać wszyscy zainteresowani.

W książce miedzy innymi opisane jest powstanie haftu kaszubskiego. Dlatego pierwszymi jej odbiorcami były szefowe szkół haftu w Miszewie i Baninie, Dorota Richert i Aleksandra Hinc. Książkę otrzymała też Alina Lech – Wierzińska, która przez kilka lat prowadziła szkołę w Miszewie oraz inni adepci haftu, którzy regularnie spotykają się na zajęciach, biorą udział w konkursach, coraz częściej odnosząc spore sukcesy.

Jan Dosz

Kim był autor dzieła?

Ks. Franciszek Ksawery Okroy urodził się 16 stycznia 1908 roku w Miszewie w rolniczej rodzinie Jana i Walerii z domu Bronk. Po ukończeniu Gimnazjum Klasycznego w Wejherowie w 1931 roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Pelplinie, gdzie otrzymał 15 czerwca 1935 roku święcenia kapłańskie. Jako wikariusz pracował w Grudziądzu, Chojnicach i Brodnicy. 3 września 1939 roku został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym. Po zwolnieniu z obozu pomagał w pracy duszpasterskiej w Godziszewie. 1 września 1946 roku został mianowany na nauczyciela religii przy III Państwowym Gimnazjum i LO Żeńskim w Grudziądzu. W latach 1947/48 pracował jako prefekt szkół toruńskich. W latach 1946-1952 studiował historię Kościoła na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wówczas powstały „Dzieje klasztorów norbertańskich w Żukowie”.

Ks. Okroy był działaczem Zrzeszenia Miłośników Kaszubszczyzny „Stanica” w Toruniu. Współpracował m.in. z Karolem Krefftem, ks. prał. Franciszkiem Jankiem i Janem Rompskim.  Z tego powodu był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa PRL, która sprawdzała jego korespondencję, a nawet podsłuchiwała rozmowy telefoniczne.

W 1963 roku ks. Okroy zostaje mianowany proboszczem parafii w Kowalewie Pomorskim, a rok później dziekanem golubskim. W 1966 roku odznaczony godnością kanonika honorowego Kapituły Chełmżyńskiej. W Kowalewie pracował do 1 lipca 1989 roku, kiedy to przeszedł na zasłużoną emeryturę i osiadł w swojej rodzinnej parafii Żukowo, gdzie zmarł w pierwsze święto Bożego Narodzenia 1993 roku. Pochowany jest w Żukowie.

Ze wstępu do dzieła ks. Okroya

W swej skromności nie zabiegał o druk książki, przynajmniej nic o tym nie wiadomo. Na pewno czasy temu nie sprzyjały. Przecież praca ta obejmująca fragment dziejów Kościoła w Polsce dotyczy jednego z najwspanialszych ośrodków edukacji na Kaszubach. Jednocześnie był to wybitnie polski ośrodek osadzony na kaszubskiej tradycji, który mógł być wzorcem dla wielu innych w naszym kraju. Taka prawda zupełnie przeczyła ówczesnemu wyobrażeniu o Kaszubach. Nawet, gdyby ks. Okroy chciał ją wówczas opublikować, cenzura by do tego nie dopuściła, a przynajmniej okroiłaby ją z najbardziej wartościowych fragmentów.

Dzieło to jest owocem ogromnego zaangażowania emocjonalnego. Ks. Okroy od dzieciństwa wzrastał w otoczeniu klasztoru i w cieniu jego historii. Pamięć o norbertankach była dla niego czymś bardzo realnym. Jego dziadkowie, sąsiedzi doskonale pamiętali ostatnie zakonnice. To oni byli pierwszymi, którzy wyjaśnili młodemu Franciszkowi, jak wielką rolę stanowiło Żukowo w dziejach Kaszub, Pomorza i Polski za sprawą konwentu sióstr, których zasługi dla tej ziemi w zakresie edukacji, kultury i gospodarki są nie do przecenienia. Nie ulega wątpliwości, że obecny poziom intelektualny centralnych Kaszubów, kultura gospodarcza, a przede wszystkim religijność tej społeczności – ma korzenie w sześciowiekowej posłudze żukowskich norbertanek na tej i dla tej ziemi. Wystarczy choćby zwrócić uwagę na przykład Sianowa z prastarym sanktuarium maryjnym Królowej Kaszub. Jego początek wiążę się właśnie z zakonami norbertanek i norbertanów żukowskich. Ich myśl, ich patrzenie ku przyszłości podejmowane z nieustanną obecnością Ducha Świętego pod koniec XIV wieku i w I poł. wieku XV, przyniosło fenomenalne decyzje w zakresie największego obecnie sanktuarium na Kaszubach. Warto zwrócić uwagę, że ks. Okroy po raz pierwszy (pamiętajmy, że praca powstawała tuż po II wojnie światowej), mówi o klasztorach, a nie o jednym klasztorze norbertańskim. Oddziela zatem męski konwent od żeńskiego, jak się okazuje, całkowicie słusznie. O ile w pierwszych wiekach obecności norbertanów w Żukowie, mieli oni znaczne zasługi dla Kościoła na Kaszubach, o tyle po reformacji i kontrreformacji (XVI) nigdy już nie powrócili na odpowiednią drogę wyznaczoną przez wielkiego założyciela klasztoru św. Norberta z Premontre (1080 – 1134), ostatecznie opuszczając żukowskie mury. Tymczasem norbertanki były zawsze wierne obranej drodze i w duchu anielskiej pokory, religijności, pracy, jako wzór cnót wszelkich, służyły tej krainie na rozległym terytorium, począwszy od Oksywia, Zbychowa, Zęblewa i Luzina, na północy regionu, a skończywszy na okolicach Sulęczyna i Goręczyna na zachodzie i południu. Ponadto norbertanki posiadały enklawy pod Lęborkiem, Świeciem, a nawet Kołobrzegiem. Wszędzie były apostołkami wiary chrześcijańskiej i cywilizacji, a także miłości do Polski i małej kaszubskiej ojczyzny.

Przez wieki klasztorem rządziły córki znamienitych rodów pomorskich: Czapskich, Ciecholewskich, Kostków, Donimirskich, Glińskich, Pałubickich, Łaszewskich, Kożyczkowskich, Lewińskich i wielu innych. Do dziś te nazwiska należą do bardzo popularnych na Kaszubach. A przecież najsłynniejszą przeoryszą w dziejach była księżna Witosława, siostra księcia kaszubsko – pomorskiego Świętopełka. Jego córka zaś, słynna i piękna Damroka – założycielka kościoła w Chmielnie, także przywdziała biały habit norbertański, by ostatecznie – podobnie jak Witosława – spocząć w podziemiach klasztornych. Nie bez powodu ks. Okroy porównując to miejsce z Oliwą zauważa: Czym był klasztor oliwski dla książąt, tym Żukowo było dla księżniczek pomorskich. Ich prochy oraz prochy wszystkich zakonnic wciąż tam spoczywają. Jest to najwspanialsza – obok Oliwy – kaszubska nekropolia, o której Kaszuby praktycznie zapomniały. Jakże nie miały zapomnieć, skoro samo Żukowo zapomniało przez dziesiątki powojennych lat, aż do XXI wieku. Dopiero teraz niemy krzyk żukowskich dziejów książęcych i norbertańskich, dochodzi do naszej świadomości. Teraz zaczyna być słyszany, aczkolwiek daleko jeszcze do pełnego zrozumienia i godnego uszanowania tego miejsca. Jest jednak ogromna szansa i nadzieja, że ten proces świadomościowej zmiany przede wszystkim samego Żukowa (to jest przecież punkt wyjścia!) wchodzi na odpowiednie tory i wkrótce zacznie przynosić pożądane efekty. […]

Za sprawą dzieła Okroya wiele przejrzyściej jawi się nam ogromna rola, jaką dla Kaszub i Pomorza odegrały żukowskie norbertanki spoczywające w podziemiach kościoła. Należałoby to pośmiertne sanktuarium białych sióstr – jak sam napisał – uprzystępnić jak najszerszym masom ludu, który dziś chętnym sercem złożyłby siostrom w pokorze zasłużony szacunek. Realizacja tego swoistego testamentu należy już do naszego pokolenia i następnych. A więc jak pisał poeta – zewrzyjmy myśli w jedno ognisko  i wznieśmy się nad poziomy. A przynajmniej na taki poziom, z którego widać szerzej cały region i jego przyszłość. Inaczej mówiąc, spróbujmy dorównać myśli norbertańskiej i kontynuować ich dzieło. Jest to wysoki poziom, a w niektórych sferach życia, jak np. w kulturze – najwyższy, z czego w przeszłości czerpały inne regiony i kraje podziwiając i wzorując się na kaszubskiej sztuce rękodzielnictwa, zwłaszcza hafcie. Również szkolnictwo sięgało do rodzimej tradycji i wiedzy osiągając dzięki temu znakomite wyniki. Niejeden raz podejmowano próby, by w Żukowie powołać szkołę poziomu średniego o profilu kaszubskim. Podnosił ten temat Karol Krefft, później Kazimierz Bańczyk i inni. Również współcześnie przywoływana jest ta kwestia, która – jak się okazuje – nie jest niczym nowym. Byłby to powrót do najlepszych żukowskich tradycji. Kaszubskie Liceum w Żukowie miałoby dziś szczególną szansę wznieść się nad poziomy – na poziom co najmniej europejski. W nim należałoby uczyć także żukowskiej historii, z której wszyscy mieszkańcy Kaszub mogą być dumni, a z poczucia zdrowej dumy regionalnej rodzi się więź międzyludzka, a stąd tylko krok do dojrzałych działań gospodarczych w regionie. Podstawą zaś wszystkiego winna być wiara i etyka w duchu norbertańskim, która przez wieki była tu na najwyższym poziomie.

Eugeniusz Pryczkowski

1 KOMENTARZ

  1. Narzekamy i utyskujemy, że jesteśmy biedni. A tu nie dostrzegamy takiego bogactwa, to nic, że jest to bogactwo kulturowe, duchowe, historyczne, zarazem i patriotyczne, ale opierając i budując na takim fundamencie nigdy nie będzie się ubogim.
    Genek – Pan obdarzył Cię wieloma TALENTAMI, nie zakop ich, ale pomnażaj
    Pozdrawiam Franciszek – Kaszub

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.