Jestem Kaszubą pochodzenia chłopskiego. W mojej wsi rodzinnej Zbychowie było dwóch rolników o nazwisku Bork. Istniało pomiędzy nimi dalsze pokrewieństwo. Mój ojciec, zwany przez sąsiadów „pezdrok” lub „skorzenka” z względu na niski wzrost, posiadał 17-hektarowe gospodarstwo rolne zaś sąsiad Bork, kuzyn mojego dziadka, noszący przydomki „pón”, „dworczok” lub „wielmożny” był właścicielem gospodarstwa ponad dwukrotnie większego obszarowo o solidnych, murowanych budynkach.
Posiadał też dwie oddzielne zagrody, które zamieszkiwali jego pracownicy, zwani w tej części Kaszub „mieszkeńcami”. Sąsiad senior, którego dobrze pamiętam, nosił białą, długą i wypielęgnowaną brodę, chodził zawsze elegancko ubrany, nie zaglądał do karczmy i nie wdawał się w bliższe stosunki z biedniejszymi sąsiadami. Grał pięknie na skrzypcach, ale tylko dla siebie. Wyjątkową troską otaczał swój sad, który nazywał parkiem. Zaś jego ojciec, którego nie pamiętam, kazał siebie-jak opowiadał mi dziadek – tytułować von Bork.
Zainteresowany muzyką naszego zacnego sąsiada nieśmiało podchodziłem do niego, a on niekiedy głaszcząc soją siwą brodę opowiadał mi dziwne historie o swoich i moich przodkach, z czego jako chłopiec zapamiętałem to, że nasi poprzednicy mieli rozległe majątki i lubowali się w koniach, które służyły im na dalekie wyprawy wojenne. Z wzruszeniem opowiadał o dawnej świetności naszych przodków.
Me tu lë udowomë panów – zwierzał się niekiedy – ale naszi praojcowie, to dopiero beli belni panoszcë.
A raz położywszy swoją delikatną dłoń na moim ramieniu, patrząc mi głęboko w oczy powiedział:
Te knopiczku, jak uroscesz, spiszesz te naszi dzejë – wcale nie żartem oświadczył.
Mój dziadek wspominał, że kiedyś obie posiadłości ziemskie należały do jednego właściciela, który z powodzeniem konkurował ze zbychowskim dworem, będącym własnością wejherowskich hrabiów Przebendowskich, ostatnio Keyserlinków. Według opowiadań mojego dziadka Borkowie przybyli przed wieloma laty – prawdopodobnie w 1710 r. – z Pomrów, czyli z Pomorza Zachodniego i szczycili się jakimś znakiem, czyli herbem, którego nie potrafił dokładnie określić. Wiedział tylko, że był to wilk, czy pies z koroną na głowie. Śpiewał mi często piosenkę, której urywek zapamiętałem:
Jedzë, jedzë rińca zbrojny
Jedzë dodom z dudże wojnę
Skrzi sã w słuńcu jego zbroja
nani znak bitnego woja
A na piersé wilk czerwoné
Wnet germeńcô stąd wëgoni.
Miôł on dwore, zómcze, miasta,
ten nasz zacné protoplasta …
Tym rińcą, czyli rycerzem – jak często mi opowiadał- miał być mieszkający gdzieś na krańcu Pomrów jego pradziadek, a raczej prapradziadek, czego dokładnie nie potrafił określić. Piosenkę uzupełniał informacją: – Ten rińca, to beł mojigó prastarka tatk. On mieł na swóji zbroji wëmalówanegó wilka w koronie. To beł wieldże pón… Do niego należałë wielë kaszëbsczé ziemie, wiele dworów ë też miasta.
Od wczesnej młodości pragnąłem dowiedzieć się coś konkretniejszego o moich przodkach, ale istotniejsze były sprawy bieżące, rodzinne, zawodowe, społeczne i własne dokształcenie. Próbowałem dotrzeć do jakichś śladów przeszłości mojego rodu, ale bez większego skutku. Jednak samoświadomość historyczna własnego nazwiska nie dawała mi spokoju i od pewnego czasu staram się w amatorski sposób zgromadzić dane nie tylko na temat pochodzenia moich przodków, ale w ogóle Kaszubów. To, co zdołałem w tej materii osiągnąć, postanowiłem zebrać w jakąś, może mało spójną i chaotyczną całość pod wspólnym tytułem: „Skąd nasz ród?”. Oto fragmenty tej historii rodowej na tle dziejów Słowiańszczyzny i Kaszub.
Słowiańszczyzna zachodnia, która weszła w skład państwa Bolesława Chrobrego, rozciągała się według Kroniki Wielkopolskiej nad Bałtykiem i sięgała granic Saksonii, Westfalii, Turyngii, a nawet Bawarii. Na tym rozległym terytorium zamieszkiwały plemiona słowiańskie, w tym również Kaszubi.
Dla zabezpieczenia swych posiadłości na kresach zachodnich zarządzanego państwa – jak podaje legenda – król Chrobry kazał wybudować grody obronne, między innymi w Hamburgu przy ujściu Łaby do Morza Północnego i w Bremie nad rzeką Wezerą. Niemieckie dowody historyczne potwierdzają tą informację.
Będąc w Hamburgu wstąpiłem do tamtejszego muzeum historycznego (Museum fur Hamburgische Geschichte). Tam dowiedziałem się w ekspozycji dotyczącej początków tego miasta i w bibliotece muzealnej, w dziale historycznym z książki H. D. Loose „ Geschichte der Stadtundihrer Bewohner” (Dzieje miasta i jego mieszkańców), że misje saksońskie w kierunku północno wschodnim na ziemie Słowian i Wikingów były prowadzone od VII do IX wieku. W tym czasie grodzisko słowiańskie Hamburg, zbudowane na obszarze obejmującym kwadrat o bokach 180x180m i przyległą osadę zasiedlały plemiona słowiańskie, które zostały wyparte przez misje germańskie w kierunku wschodnim, a osiedle i gród zostało zrównane z ziemią, i – jak pisze autor wspomnianego dzieła – porosła na nich trawa.
Za panowania króla Franków, późniejszego cesarza rzymskiego Karola Wielkiego (742-814), słowiańscy Obodryci, którzy wspierali go w walkach przeciwko ludom północy, wrócili w latach 804-810 na miejsce zburzonego doszczętnie Hamburga i wybudowali tam nowy gród znacznie mniejszy niż poprzedni, bo o wymiarach 50x50m. Nie była to, jak poprzednio, osada typowo rolnicza, ale więcej handlowo-rzemieślnicza. Po 808 roku król Danii Gottrick wyparł ponownie Słowian znad Morza Północnego , a następnie z Hamburga, choć po jakimś czasie wrócili tam ponownie i zagospodarowali swoje ziemie.
Powyższe wydarzenia potwierdzają zgromadzone w muzeum hamburskim w osobnej sali wykopaliska archeologiczne z VIII wieku. Przeplatają się tam naczynia trzech kultur: słowiańskiej, saksońskiej i nordyckiej. Od przewodnika w muzeum dowiedziałem się, że pod koniec XI wieku plemiona słowiańskie, w tym również kaszubskie, były stopniowo spychane na wschód w kierunku Meklemburgii, następnie za Odrę. Tyle ważnych informacji z muzeum w Hamburgu.
Aleksander Majkowski w swej „ Historii Kaszubów” podaje, że nie może ulegać wątpliwości, że dzisiejsi Kaszubi są niedobitkami wielkiego, sławnego na lądzie i na morzu narodu Pomorzan. Oni, jako jedni z pierwszych Słowian, zetknęli się na obszarach pomiędzy Odrą a Łabą z zaborczymi władcami Sasów i Franków, czemu nie zaprzeczają, jak stwierdziłem w Hamburgu, źródła niemieckie. Byli przez nich przez wieki całe podbijani i spychani na wschód. Interpolator wielkopolski lokuje Kaszubię na terytorium, które leży obok Pomorza Zachodniego i ciągnie się wzdłuż Bałtyku na zachód, aż do księstwa holsztyńskiego. W zrozumieniu autora Kroniki Wielkopolskiej, to oddzielne terytorium graniczyło z Saksonią, Holzacją i Rugią, czyli obejmowało tereny należące do Pomorza Zaodrzańskiego i Meklemburgii.
W książce D. Pandowskiej „Kaszubi wśród nazw Pomorza w XIII wieku”. Umiejscawia się Kaszubów na terytorium Meklemburgii, skąd następnie zostali z biegiem czasu wyparci dalej na wschód. Obecność Słowian, w tym również Kaszubów w Meklemburgii, potwierdzają dane i okazy archeologiczne, znajdujące się w zbiorach muzeum przyzamkowego w Schwerinie. Na placu przed muzeum znajduje się posąg ostatniego słowiańskiego księcia tej prowincji. Zamek w tym mieście jest pięknie położony na wyspie pomiędzy jeziorami, a zwany jest niekiedy Wawelem północy. Książę gdański Świętopełk w 1248 roku nazwa kaszubskimi władcami Jana z Meklemburgii i Mikołaja z Worla. Ks. Franz Manthey w książce „Prawda i świadectwo” napisał: „Kaszubi … żyli na terenach od Wisły przez Meklemburgię aż po Łabę i jeszcze dalej”.
Możni słowiańscy w Meklemburgii, a następnie na Pomorzu Zachodnim, ulegali stopniowo germanizacji. Jedynie prosty lud został wierny swojej tradycji, zachowując jednocześnie własny język. Gnębieni Kaszubi według wielu badaczy przemieszczali się wciąż dalej na wschód na tereny przedodrzańskie. Należy w tym miejscu jednak zaznaczyć że masową migrację Kaszubów z zachodu na wschód kwestionują niektórzy naukowcy, w tym historyk S. Milczarsk, prof. J.Treder, ks. F. Matheya i inni. Również prof. G. Labuda w jednej z nowszych książek „Kaszubi i ich dzieje” przyjmuje hipotezę wyżej wymienionych znawców przedmiotu i jest przeciwny poglądowi o wędrowaniu nazwy i ludu kaszubskiego z zachodu na ziemie wschodnie. Uważa, że nazwa ta stopniowo zamierała w starych, zachodnich matecznikach Kaszubów i przetrwała na wschodzie w ich obecnych siedzibach.
Prof. G. Labuda lokuje nazwę Kaszuby u schyłku XIII wieku na terenach przedodrzańskich Księstwa Zachodniopomorskiego, obejmujących ziemie: białogrodzką, szczecińską oraz nadno- tecką. Zdaniem tego uczonego Księstwo Pomorskie księcia Warcisława składało się z dwu wyodrębniających się części: tej przedodrzańskiej, którą należy nazwać kaszubską i zaodrzańską, którą określa się jako Wielecką. To przedodrzańskie księstwo Gryfitów uznane za kaszubskie, na skutek podbojów Bolesława Krzywoustego w latach 1110-1181, znajdowało się w stosunku zależności względem państwa Piastów.
Jak powszechnie wiadomo Słowianie zachodni , a w ich Kaszubi, byli stopniowo germanizowani i częściowo wypierani na zachód. Jak już wspominano, utrzymywali się przez dłuższy okres czasu na Pomorzu Przedodrzańskim. Tu do wielkiego znaczenia doszły niektóre rody kaszubskie. O jednym z nich będzie mowa w dalszej części niniejszego opracowania. Książęta Pomorza Zachodniego byli tytułowani: „dux Cassuborum et Pomeranorum” (książę Kaszub i Pomorza). Pierwszy użył tego tytułu przypuszczalnie książę Warcisław w 1124 roku, mający swą siedzibę w Kamieniu Pomorskim. W roku 1267 książę Barnim I, a następnie w 1281 roku Bogusław IV, tytułowali się podobnie. W dokumencie papieskim z 1238 roku pojawił się ten tytuł i odnosił się do księcia Bogusława I. Rocznik kapituły poznańskiej informuje, że w 1272 roku w jednej z wypraw Wielkopolan przeciwko Marchii Brandenburskiej po stronie Bolesława Pobożnego brali udział Kaszubi. Już pod koniec XII wieku władcy Pomorza Zachodniego pieczętowali się Gryfem. Ten znak herbowy dał im nazwę Gryfici i stał się jednocześnie godłem państwa zachodniopomorskiego. Znakiem tym posługują się współcześnie Kaszubi, a szczególnie Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.
Podobnie, jak możni słowiańscy w Meklemburgii, tak i na Pomorzu Zachodnim ulegali stopniowej germanizacji. Miasta pomorskie przenoszono na prawo niemieckie i zasiedlono je ludnością germańską, którą obdarowywano licznymi przywilejami, upośledzając tym samym ludność słowiańską. Wprowadzano zakaz przyjmowania Kaszubów i innych Słowian do cechów, zakaz kupowania na rynkach towarów od ludności mówiącej językiem wendyjskim (kaszubskim). Rody, klasztory i duchowieństwo niemieckie, których przybywało na ziemiach słowiańskich, wyposażono nie tylko w przywileje, ale również w ogromne majątki ziemskie. Natomiast prosty lud, poddany ogromnemu naciskowi niemieckich panów i duchownych, niedopuszczany do miast i znaczących zawodów, ulegał też, choć z wielkim oporem, stopniowemu wynaradawianiu. Pomimo to język kaszubski, szczególnie w odległych wsiach, był powszechnie używany. Geograf Eilhard Lubin podróżujący w 1612 roku po Pomorzu, często napotykał wsie, w których nie mógł znaleźć nikogo znającego język niemiecki.
Ludność mówiącą językiem kaszubskim i nazwę Kaszuby spotyka się coraz dalej w kierunku Pomorza Wschodniego. Podróżnik szwajcarski Jan Jakub Bernouilli, zwiedzający w 1778 roku okolice Słupska i Lęborka, przekazał następującą informację dotyczącą Kaszubów: „Ten mały naród posiada własną mowę, w której odbywają się kazania, i w której drukuje się także książeczki do nabożeństwa. Kaszubi rozumieją Polaków dość dobrze, ci zaś Kaszubów z wielkim trudem. Duża odrębność tej mowy od niemieckiej jest nieprzyjemna szlachcie posiadającej dobra na Kaszubach, dlatego właściciele majątków dokonują wszelkich starań, jak dotąd bez większych rezultatów, ażeby wszędzie zaprowadzić język niemiecki, a usunąć kaszubski”.
A co mówią o Kaszubach źródła kartograficzne? Gdzie lokowali tę krainę kartografowie? Oto kilka przykładów: Na mapie Europy Kaspra Vopla z roku 1555 napis Cassuben umieszczony jest między Słupskiem a Skarszewami. Tam widocznie język kaszubski najmocniej się zadomowił. Autor mapy Królestwa Polskiego z roku 1652. W. Le Vasseur de Beauplan umieścił napis Cassubia na prawym brzegu Słupi, zaś Wilhelm Delisle na mapie Polski z roku 1702, objął nazwą Kaszuby całość ziem między Łupa wą a Zatoką Pucką. W atlasie państwa pruskiego z roku 1724, Kaszubi usadowieni są w powiatach bytowskim i lęborskim, a także na terenach przyległych. Na mapie państwa pruskiego, sporządzonej po Kongresie Wiedeńskim przez W. Fixa, księstwo kaszubskie ciągnie się wąskim pasem nad Bałtykiem od Kamienia Pomorskiego do Białogardu, po obu brzegach Parsęty i zajmuje powiaty sławieński, słupski i miastecki wraz z Bytowem i Lęborkiem. Jak już wspomniano, kolonizacja i germanizacja dworu książęcego, szlachty, kleru i miast, zapoczątkowana już w XIII wieku, a następnie w XIV i XV wieku, coraz bardziej się wzmagająca pod wpływem germanizującej się, panującej dynastii na właściwym Pomorzu Kaszubskim, a także pod wpływem niemieckiego Zakonu Krzyżackiego na Pomorzu Nadwiślańskim, spowodowały, że rodzime narzecze i kaszubska kultura jak pisze G. Labuda, stały się własnością prostego ludu. Okres rozbiorów Polski w XVIII wieku jeszcze pogłębił ten stan rzeczy. (cdn)
(Naji Gochë 2006/2013)
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Pana artykuł, jakże inny od powielanych dookoła artykułów na temat Kaszub.Z przyjemnością będę czytała dalsze, może znajdę coś ciekawego, co dotyczy rodzin powiązanych z moją rodziną jak i mojego męża.Osoba o nazwisku Borek – była moją bratową.
Z poważaniem Izabela Wantoch-Rekowska
Chociaż wiele przeczytałem na temat historii Kaszubów , to mnie też zainteresował ten artykuł.Jedna tylko uwaga co do tytulatury książąt pomorza jeśli brzmiała „dux cassuborum et pomeranorum” należałoby to tłumaczyć „książę Kaszubów i Pomorzan „
Witam
Piszę referat na temat rodu Borcków, potrzebne mi informacje o okolicznościach powstawania ich herbu i co on właściwie oznacza, mam mało czasu proszę o pomoc, z góry dziękuję.