fot. Magdalena Horanin

Nasze niestrudzone podróżniczki z Łeby kontynuują swoją podróż po azjatyckich krajach. W tej części opisu swoich przygód, odwiedzają Laos – kraj świątyń i zieleni.

fot. Magdalena Horanin
fot. Magdalena Horanin

Wczoraj dojechałyśmy do Laosu. Przejście graniczne to po prostu jakaś komedia. Trwało godzinę. Ale dałyśmy radę. Mamy bardzo fajny hotelik.za 15$ za noc za 2 os mamy czysty pokoik z łazienka i klima. Wientian to super miasto. Bardzo spokojne. A jedzenie!!! O jejku! Zwariowałam dla tych ich bagietek!

Mam tylko jedno określenie na Laos – piękny. Laos to przede wszystkim kraj, do którego jedzie się wyciszyć i odpocząć. Nie ma tam zbyt dużo zabytków. Można albo leżeć w hamaczku, albo wybrać się na jeden z niezliczonych trekkingów.

Rejs najmniejszą łupina świata do Nong Kiaw był cudowny. Widoki były jak z filmów. Zdjęcia nie oddają w pełni tego, co roztaczało się przed naszymi oczami.

Nong Kiaw to mała wioseczka, położona malowniczo miedzy górami, nad rzeką Nam Ou. Niestety, dopadła mnie tam zmora podróżników, czyli krótko mówiąc rozwolnienie :) więc tylko w jeden dzień zdążyłyśmy udać się na mały trekking, gdzie spotkałyśmy super dzieciaki, z którymi pobawiłyśmy się chwilę (naprawdę spodobały im się Magdy okulary).

Z Nong Kiaw popłynęłyśmy do Muang Kua, gdzie nic się po prostu nie działo, to jeszcze miasteczko nie było zbyt urokliwe. Za to byłyśmy świadkami największej nocnej burzy w naszym życiu i wielkiego laotańskiego wesela na 400 osób. Też zostałyśmy my zaproszone, ale jako 2 blond nimfy… nie za bardzo chciałyśmy bratać się z podpitymi Laotańczykami, płci męskiej, którzy nas na to wesele serdecznie zapraszali (na migi oczywiście, bo angielskiego w szkole nie mieli).

Dziś przekroczyłyśmy granice z Wietnamem i jesteśmy w socjalistycznej mekce – Dien Bien Phu, gdzie Francuzi przegrali wojnę. Podróż tutaj odbyła się z małymi przygodami (nie przyjechał autobus i wizę miałyśmy ważną od 8go, a dziś jest 5ty), ale na szczęście dojechałyśmy. Została na miejscu zrobiona „składka’ i razem z innymi turystami wynajęłyśmy mini vana i witaj Wietnamie!

Joanna Szreder

Zobacz także:

Galeria

fot. Magdalena Horanin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.