Fot. internauta Gość

Państwowa Inspekcja Pracy w Słupsku zapowiada zmasowane kontrole pomorskich nadleśnictw. Powodem kontroli jest tragiczny wypadek, do którego doszło w Nadleśnictwie Leśny Dwór. Z powodu rażącego łamania przepisów BHP drzewo przygniotło jednego z drwali. Mężczyzna osierocił siedmioro dzieci.

Fot. internauta Gość
Fot. internauta Gość

W Nadleśnictwie Leśny Dwór koło Dębnicy Kaszubskiej w ciągu niespełna roku doszło do dwóch śmiertelnych wypadków przy wyrębie lasu. Niestety za każdym razem przyczyną tragedii było rażące łamanie przepisów BHP. Zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy nadleśnictwa, aby obniżyć koszty, wynajmują do wyrębu lasu zewnętrzne firmy. Te z powodu oszczędności bardzo często lekceważą zasady bezpieczeństwa pracy. Aby powstrzymać rosnąć falę wypadków Państwowa Inspekcja Pracy w Słupsku zapowiada zmasowane kontrole w nadleśnictwach.

– Mamy mnóstwo firm do skontrolowania. Może to potrwać nawet dwa lata. Zrobimy jednak wszystko, aby firmy pracujące w lesie bardziej dbały o przestrzeganie bezpieczeństwa pracy. Nie może być tak, że człowiek wychodzi rano do pracy i z niej już nigdy nie wraca. Do tego pozostawia siedmioro osieroconych dzieci – mówi Roman Giedrojć, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku.

Zapowiedź zmasowanych kontroli nie wystraszyła leśników. Ich zdaniem większość firm zajmujących się wyrębem lasu przestrzega przepisów BHP. Z tymi, które narażają życie ludzi, nadleśnictwo natychmiast zrywa umowy.

Pracownicy nadleśnictwa w Leśnym Dworze nie kryją oburzenia zachowaniem Państwowej Inspekcji Pracy, która ich zdaniem wykorzystuje tragedię do medialnego nagłośnienia swoich działań.

– To był drwal w 20-letnim stażem. Niedawno przechodził szkolenie BHP. Miał też wszystkie wymagane badania lekarskie. Popełnił błąd, który kosztował go życie. Jestem oburzony faktem, że PIP poniekąd żeruje na tej tragedii i wykorzystuje ją do walki z naszym nadleśnictwem – mówi Grzegorz Koliszek, zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Leśny Dwór.

Choć tragicznie zmarły drwal był doświadczony i przechodził szkolenia BHP, zdaniem inspektorów PIP-u ten wyjątek jedynie potwierdza regułę. Łamanie przepisów bezpieczeństwa pracy jest bowiem w lesie na porządku dziennym.

Inspekcja Pracy zapowiada złożenie doniesienia do prokuratury w sprawie tragicznej śmierci drwala.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.