fot. opłatek/tvr

Wśród natłoku spraw, codziennej krzątaniny, a w ostatnim czasie tuż przed Wigilią bardziej wzmożonej, nie zapominajmy o tych o których nikt nie pamięta – świąteczna filantropia.

fot. opłatek/tvr
fot. opłatek/tvr

Pamiętajmy o odrzuconych, chorych, rodzin, które nie potrafią dorównać kroku w codzienności. W ostatnich latach odrodziła się w naszym kraju świąteczna filantropia. Dlaczego piszę świąteczna, gdyż według mnie, to właśnie na święta jest ona bardziej wzmożona i chętniej ludzie dzielą się z innymi. I jest to piękne! Przez różne fundacje, stowarzyszenia organizowane są zbiórki żywności, zabawek, wysyłać można sms-y. To bardzo szlachetne akcje, warte rozpowszechniania, które w jakiś sposób przeciwstawiając się komercjalizacji naszej codzienności, ukazują nam wiele ludzkich losów, a nam dają możliwość spełnić się wypełniając lukę w szarej rzeczywistości powszedniego dnia. Nie zapominajmy o tych, którzy są skazani na nasze wsparcie przez cały rok. Czego sobie i Wam Drodzy Czytelnicy życzę.

Dzielimy się opłatkiem i piszemy kartki z życzeniami

Opłatek wigilijny i dzielenie się nim z najbliższymi, to jeden z najbardziej polskich zwyczajów. Wyrabianie tego wypieku dotarło do nas z zachodniej Europy i rozpowszechniło się w XVIII wieku. Obecnie dzielenie się tym magicznym chlebem jest kultywowane tylko w naszym kraju. Opłatki najczęściej wypieka się w klasztorach, ozdabia się je scenami z narodzin Chrystusa. Często przed łamaniem się opłatkiem w wielu polskich rodzinach odmawiana jest modlitwa. Następnie najważniejsza osoba rodu łamie się kolejno opłatkiem ze wszystkimi uczestnikami Wigilii. Składamy sobie życzenia, zdrowia, pomyślności i wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku. Symbolika dzielenia się opłatkiem nawiązuje do ostatniej wieczerzy, gdy Chrystus dzielił się chlebem ze swoimi apostołami.

Ciekawostką jest również zwyczaj wysyłania kartek bożonarodzeniowych, który przyszedł do nas z Anglii. Pierwsze pocztówki pojawiły się w Polsce w XIX wieku. Niestety teraz zastąpiły je w większości sms-y, kartki internetowe, i zdradzę że i ja trochę się też „nagięłam” do tej nowej tradycji. Staram się mimo wszystko wysyłać kartki do moich wujków, ciotek, którzy nie są tak internetowi jak młode pokolenie, myślę że większą radość przynoszą właśnie kartki, dlatego w tym roku wysłałam je długo przed świąteczną krzątaniną w liczbie 20 – stu! Rezultat myślę że dobry!

Ewa Horanin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.