Kończy się Rok Paula Nipkowa, urodzonego w Lęborku słynnego wynalazcy. W 2010 r. obchodziliśmy 150-tą rocznicę jego urodzin i 70-tą – śmierci. Lęborczanin wymyślił słynną Tarczę Nipkowa, dzięki czemu nieprzerwanie rozsławia Lębork jako kolebkę telewizji.
Paul Julius Gottlieb Nipkow (ur w 1860 r. w Lęborku, zm. w 1940 r. w Berlinie) to twórca wynalazku nazywanego Tarczą Nipkowa. To urządzenie do mechanicznego wybierania obrazu telewizyjnego stanowiącego podstawowy element pierwszych telewizorów i kamer (tzw. telewizja mechaniczna), który umożliwił powstanie telewizji. Paul Nipkow urodził się w znanej wówczas lęborskiej rodzinie o kaszubskim rodowodzie, której przedstawiciele byli przedsiębiorcami, szewcami, piekarzami i piwowarami. Ojciec Paula Nipkowa był Niemcem pochodzenia wendyjskiego, matka zaś z domu Magdalińska pochodziła z pomorskiej, kaszubskiej szlachty. Odkrywca kształcił się między innymi w Wejherowie, gdzie w XIX wieku mówiono głównie po kaszubsku i polsku. Również w Lęborku zdominowanym przez Niemców język kaszubski był zawsze obecny.
Od kilku lat samorząd lęborski aktywnie zaangażował się w wypromowanie tej postaci. – Dawniej mało wiedzieliśmy o nim, więc zaczęliśmy edukację od szkół, a gdy przed rokiem studenci zrobili audyt na temat wiedzy o Nipkowie, okazało się już, że jest to postać wszystkim zanana – tłumaczy Janusz Pomorski z Urzędu Miasta w Lęborku.
Cały rok 2010, w którym przypada 150-lecie urodzin i 70-ta rocznica śmierci wielkiego Lęborczanina, był obchodzony pod hasłem „Lębork kolebką telewizji”.
– To duża promocja miasta w całym świecie, bo ta wybitna postać, o kaszubsko – polsko – niemieckich korzeniach, znakomicie wpisuje się w proces jednoczenia Europy – podkreśla były burmistrz Lęborka, Włodzimierz Klata.
– Sam również urodziłem się w Lęborku, dlatego od dzieciństwa interesowała mnie ta postać. Oprócz tarczy Nipkowa, zwanej też teleskopem elektrycznym, on opatentował 32 inne wynalazki. Był też bardzo uzdolniony muzycznie. Cieszę się niezmiernie, że dziś w polskim Lęborku jest tak szanowany i że wreszcie doczekał się należnego mu miejsca w historii swego miasta – mówi Claus Dietrich Schmidt, autor książki o Nipkowie.
W sumie nie zrobiono nic w tym temacie. Jużo się o tym mówiło a niewiele zrobiło.
Audyt? Czy ktoś aby nie pomylił słów? To tak jak prez. Vytautas Landsbergis przemawiając po polsku użył wyrażenia „kolportaż żywności”, no ale on jest Litwinem i język polski nie jest jego ojczystym językiem.