fot. powiat.slupsk.pl / Jan Maziejuk

33 skargi mieszkańców Słupska mogą pozbawić miasto ponad 160 milionów złotych unijnej dotacji na budowę tak zwanej małej obwodnicy. Po protestach małej grupy mieszkańców Ministerstwo Rozwoju Regionalnego usunęło inwestycję z listy projektów kluczowych dla państwa.

fot. powiat.slupsk.pl / Jan Maziejuk

Gdy kilka tygodni temu władze Słupska świętowały wpisanie małej obwodnicy miasta na listę projektów kluczowych dla państwa, wydawało się że inwestycji nic już nie zatrzyma. Niespodziewanie zamiast oficjalnej decyzji o przyznaniu 163 milionów złotych dotacji, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przesunęło inwestycję na listę rezerwową. Co w praktyce wstrzymuje budowę obwodnicy na lata. Wszytko za sprawą 33 skarg mieszkańców Słupska, którym inwestycja się nie podoba.

– Jeżeli stracimy te pieniądze przez kilku protestujących to będzie dla miasta katastrofa. Budżetu miasta nigdy nie będzie stać, aby samodzielnie zbudować wewnętrzny ring – ostrzega Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miasta w Słupsku.

Wielomilionową inwestycję powstrzymała grupa mieszkańców osiedla domków jednorodzinnych w pobliżu, których ma powstać droga.

– Kilka osób chodziło po osiedlu i zbierało podpisy przeciwko budowie małej obwodnicy. W większości podpisywali się głównie mieszkańcy domków jednorodzinnych. Uważam to za oburzające ponieważ, gdy budowali swoje domy doskonale wiedzieli, że obok nich miasto planuje wybudować drogę. Miała powstać już wiele lat temu. Niech się cieszą, że dopiero teraz będzie przeszkadzał im hałas – mówi Andrzej Potoczny, mieszkaniec Słupska.

Mieszkańcy tego samego osiedla, którzy nie podpisali się pod petycją nie kryją oburzenia zachowaniem swoich sąsiadów.

– Zdecydowana większość mieszkańców osiedla chce budowy nowej drogi. Zaledwie garstka osób się jej sprzeciwia. Nie wiem jakim prawem mogli zablokować tak ważną inwestycję – zastanawia się Maria Świętosławska, mieszkanka Słupska.

Wstrzymanie inwestycji zdenerwowało przede wszystkim kierowców. Jak mówią, jeżeli tylu mieszkańców Słupska chce budowy wewnętrznej obwodnicy, rząd nie powinien odbierać pieniędzy słupszczanom z powodu protestu małej grupy niezadowolonych osób. Mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych w pobliżu ul. Rejtana nie mogą patrzeć tylko na swoją wygodę. To inwestycja potrzebna całemu miastu.

Działacze Platformy Obywatelskiej ze Słupska, którzy przyczynili się do wpisania obwodnicy na listę projektów kluczowych chcą teraz zmobilizować do walki wszystkich mieszkańców popierających inwestycję.

– Rozpoczynamy akcję zbierania podpisów poparcia dla inwestycji. Chcemy w ciągu dwóch tygodni uzbierać nawet kilka tysięcy podpisów. Mamy nadzieję, że wpłyną one na decyzję Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, które czeka na wyjaśnienia miasta w sprawie protestu grupy mieszkańców – zapowiada Zbigniew Konwiński, poseł PO.

Czytaj także: Nie będzie budowy miejskiego ringu Słupska? PO odpowiada >>

Budowa siedmiokilometrowej wewnętrznej obwodnicy miasta ma kosztować ponad 190 milionów złotych. 85 procent inwestycji to dofinansowanie unijne. Inwestycja rozładuje ruch nie tylko w centrum Słupska. Ułatwi także dojazd  do nadmorskich miejscowości środkowego wybrzeża.

2 KOMENTARZE

  1. Szanowni mieszkańcy jeżeli przeszkadza wam droga która potrzebna jest miastu aby mogło lepiej funkcjonować to jesteście ślepi i nie rozumiecie że bez tej drogi miasto nie morze się rozwijać co zatem idzie nie jest konkurencyjne dla rynku pracy a zatem staje się miastem emerytów i rencistów co nie zachęca młodzieży do pozostania z braku widoku na prace i normalne życie.

  2. Niech będzie budowany porządny ring miejski, ale niech nie wycinają drzew w okresie lęgowym
    i wychowywania młodych, bo dopiero to ptaki rozśwczeczy – one tak samo są stworzeniami bożymi jak my ludzie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.