fot. simr.blox.p

„Mydelniczka”, „Zemsta Honeckera”, „Ford Karton”, „PVC auto”, „Pomsta za Sudety” to tylko niektóre określenia na samochód, który dla każdego obywatela Wschodnich Niemiec był szczytem luksusu. Dokładnie 55 lat temu ruszyła produkcja Trabanta .

fot. simr.blox.p

Przed Drugą Wojną Światową fabryka w Zwickau produkowała pojazdy marki Horch (od nazwiska założyciela firmy Augusta Horcha). Były to ogromne i luksusowe limuzyny, produkowane między innymi na specjalnie zamówienie wyższych rangą oficerów Wermachtu i SS. Po opuszczeniu przez aliantów Zwickau, fabryka została przejęta przez nowo powstałe komunistyczne państwo DDR (Deutche Democratische Republic, Niemiecka Republika Demokratyczna). Produkcja Trabanta rozpoczęła się 7 listopada 1957 roku, i trwała do 30 kwietnia 1991 roku. Samochód szybko zyskał uznanie obywateli NRD. Trabanty byłe eksportowane poza granice bloku komunistycznego do Belgi, Holandii oraz RPA. Trabanty były bardzo mocnymi i małymi samochodami. Często widywano je ciągnące przyczepy zwykłe i kempingowe. Przeprowadzono również wiele testów zderzeniowych, w których udowodniono, iż jest on bezpieczną konstrukcją niż wiele Zachodnio – Europejskich aut. Konkurencją dla produkowanych Trabantów stał się Polski Fiat 126p oraz Syrena 105. Trabant kosztował 8 tys. enerdowskich marek, – czyli tyle ile średnio zarabiało się w ciągu dwóch lat. Ostatni Trabant zjechał z taśmy produkcyjnej w Zwickau w 1991 roku.

Trabant dziś jest uznawany za auto kultowe. Mijając go na ulicy, prawie każdy uśmiechnie się i z rozrzewnieniem wspomni „stare, dobre czasy”. Ta legenda wschodnio-niemieckiej motoryzacji nie umarła. Świadczyć o tym mogą licznie odbywające się zloty Trabanciarzy, największy pod fabryką w Zwickau w Niemczech.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.