Fot. EPA

PZU nie zapłaci oczekiwanego odszkodowania armatorowi żaglowca „Fryderyk Chopin”. Oznacza to, że remont zniszczonych podczas sztormu masztów i żagli zakończy się nieprędko. To zarazem koniec przerwanego rejsu gimnazjalistów na Karaiby.

Fot. EPA

Państwowy Zakład Ubezpieczeń, w którym żaglowiec Fryderyk Chopin jest ubezpieczony od 20 lat, nie chce pokryć kosztów remontu zniszczonej podczas sztormu jednostki. PZU na razie nie podaje przyczyn swej decyzji. Niewykluczone, że powodem odmowy wypłaty odszkodowania jest domniemana wina kapitana żaglowca, który wypłynął w kolejny etap rejsu podczas sztormu. Według rzeczoznawcy remont zniszczonego Chopina będzie kosztował nawet 1,5 mln zł.

Kapitan Krzysztof Baranowski, założyciel fundacji prowadzącej „Szkołę pod Żaglami” mówi, że jest zaskoczony decyzją ubezpieczyciela.  20 lat temu osobiście ubezpieczył po raz pierwszy tę jednostkę w PZU. – Same składki płacone przed dwie dekady pokryłyby koszty remontu – twierdzi rozgoryczony kapitan.

Fot. tvpinfo

Decyzja PZU oznacza definitywnie koniec rejsu 36. gimnazjalistów na Karaiby. Młodzież, która brała udział w „wyprawie życia”, jest bardzo rozgoryczona. Żaglowcem płynęli wolontariusze w nagrodę za dobre uczynki – m.in. pomagali osobom niepełnosprawnym i chorym. Zostali wybrani spośród setek rówieśników  z całego kraju. Wypłynęli 1-go października z Gdyni. Podczas sztormu na Atlantyku Fryderyk Chopin stracił oba maszty i podróż trzeba było przerwać. Żaglowiec odholowano stoczni remontowej Penndenis w Falmouth, Gimnazjaliści wrócili autokarami do Polski, jednak do dziś wierzyli, że uda się szybko przeprowadzić remont i jeszcze w tym roku szkolnym będą kontynuować rejs.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.