Lęborskich samorządowców czeka być może rozbiórka części ratusza i zwrot setek tysięcy złotych dotacji. Wszystko z powodu podejrzeń o fałszowanie dokumentów. Sprawą zajęła się już słupska prokuratura.
Choć rozbudowa lęborskiego ratusza toczy się pełną parą nie wiadomo, czy do budynku kiedykolwiek wprowadzą się urzędnicy. Podczas sprawdzania dokumentów projektowych okazało się, że miejską inwestycję projektowali architekci, których nikt na oczy nigdy nie widział. Sprawa być może nie wyszłaby na jaw gdyby nie fakt, że dwaj fikcyjni architekci posługiwali się numerami identyfikacyjnymi architektów jak najbardziej prawdziwych.
– Odpowiedzialność za cały projekt i wszystkie dokumenty ponosi firma, która wygrała przetarg na przygotowanie dokumentacji. Urząd nie miał obowiązku sprawdzać czy firma składa fałszywe dokumenty – tłumaczy Alicja Zajączkowska wiceburmistrz Lęborka.
Mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z firmą, która odpowiada za przygotowanie projektów. Fikcyjni architekci z Lęborka posługiwali się uprawnieniami swoich kolegów i koleżanek po fachu z Sopotu i Gdyni. Pomorska Okręgowa Izba Architektów postanowiła więc powiadomić o oszustwie prokuraturę.
– Prowadzone jest postępowanie w sprawie fałszowania dokumentów i posłużenia się podrobionymi dokumentami uprawniającymi do wykonywania samodzielnych prac projektowych w budownictwie – komentuje Dariusz Iwanowicz, Prokurator Rejonowy w Słupsku.
Fikcyjni architekci od miesięcy podpisywali się pod projektami wielu miejskich inwestycji. Władze miasta nie ukrywają, że przez nieodpowiedzialne zachowanie firmy, która odpowiada za projekty samorząd narażony jest na stratę setek tysięcy złotych.
– Szukamy jak najlepszego rozwiązania tej trudnej dla nas sytuacji. Najważniejsze, abyśmy nie stracili środków zaangażowanych w inwestycje – podsumowuje wiceburmistrz Zajączkowska.
Prokuratura na razie nie postawiła nikomu zarzutów. Osobie lub osobom, które fałszowały dokumenty grozi do pięciu lat więzienia.
e, rozejdzie się po kościach…