fot. drifted.com

Miłośnicy driftu  – czyli jazdy samochodem  w poślizgu wpadli w sidła globalnej sieci. Policjanci ze Słupska właśnie przy pomocy Internetu postanowili rozprawić się z drifterami i zakończyć ich nielegalne wyścigi.

fot. drifted.com

Trudno znaleźć fana motoryzacji, na którym drift nie robiłby wrażenia. W ślady doświadczonych zawodników startujących w międzynarodowych zawodach postanowili pójść miłośnicy driftu ze Słupska. Z powodu braku odpowiedniego placu zawody zorganizowali na poboczu drogi wojewódzkiej  w pobliżu Dębnicy Kaszubskiej. O nielegalnych zawodach pewnie nikt by się nie dowiedział, gdyby nie Internet.

Zamieszczone w Internecie filmy posłużą policji jako dowód w sądzie. Drifterom już postawiono zarzuty spowodowania kolizji do której doszło podczas zawodów, a także  zagrożenia w ruchu drogowym. Uczestnicy nielegalnych zawodów dostali także mandaty i punkty karne za nie używanie świateł mijania i jazdę pod prąd. Czterech ukaranych drifterów nie kryje żalu do policji i władz miasta, które od lat nie znalazły dla nich placu do treningów. Drifterzy zapewniają też, że ich pasja nie stwarza żadnego zagrożenia na drodze.

W obronie młodych drifterów ze Słupska stanęli od razu doświadczeni zawodnicy. Dariusz Matyjaszek znany w środowisku drifterów jako „Łysy”, przez całe lata uczestniczył w nielegalnych zawodach. Dziś jako jeden z najlepszych polskich zawodników i do tego sędzia międzynarodowych zawodów zapewnia, że treningi driftu mogą jedynie poprawić bezpieczeństwo na naszych drogach.

Konfliktu drifterów i policji na pewno nie uda się szybko rozwiązać. Miasto nie ma bowiem pieniędzy na stworzenie profesjonalnego toru. I choć policjanci ze Słupska przyznają, że doceniają umiejętności drifterów na jazdę w poślizgu po drogach publicznych nigdy się jednak nie zgodzą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.